Nowe badania Luigi Zingales, naukowca z Chicago Booth School of Business, pokazują, że integralność przedsiębiorstwa ma wpływ na wzrost jego przychodów. Firmie nie wystarczy jednak promocja kultury korporacji na stronie internetowej. Najistotniejsze jest to, w jaki sposób pracownicy postrzegają przestrzeganie tych zasad przez kierownictwo. Spółki notowane na giełdzie okazują się mniej zdolne w budowaniu jednolitej kultury korporacji.
Styczeń 2014. Osiemdziesiąt pięć procent firm wchodzących w skład indeksu S&P 500 promuje na własnych stronach kulturę korporacji, czyli zbiór zasad i wartości zawodowych, podzielanych przez wszystkich pracowników. Do dzisiaj związek pomiędzy „wyniosłością” tych teoretycznych zasad a krótko i długoterminowymi rezultatami finansowymi firm nie został udowodniony. Luigi Zingales, profesor ekonomii z Uniwersytetu Chicago Booth School of Business oraz dwóch innych naukowców, Luigi Guiso z Instytutu Ekonomii i Finansów Einaudi oraz Paola Sapienza ze Szkoły Zarządzania Kellogg, odkryli, że przedsiębiorstwa, które są postrzegane przez pracowników jako przestrzegające zasad etycznych wykazują większe zyski i lepszą wydajność, w porównaniu z firmami, które „chwalą” się tylko i wyłącznie swoją kulturą etyczną na zewnątrz.
W badaniu “Wartość kultury korporacyjnej” (“The Value of Corporate Culture”) grupa naukowców sprawdzała dwie wartości kultury korporacyjnej, które większość przedsiębiorstw S&P 500 określiła jako ważne na swojej stronie internetowej: integralność i etyka. Badacze wykorzystali również ankiety przeprowadzone przez Instytut Great Place To Work – 100 Best Companies to Work For. Dane uwzględniały odpowiedzi pracowników z 1000 publicznych i prywatnych przedsiębiorstw. Pytania dotyczące etycznej integralności firmy są jednym z ważniejszych kryteriów oceny w tym rankingu.
“Odkryliśmy, że jeśli firma jest postrzegana jako integralna przez swoich pracowników, to koreluje to dodatnio z dobrymi wynikami w sensie wyższej produktywności, zyskowności, lepszych relacji przemysłowych i wyższego poziomu atrakcyjności dla potencjalnych kandydatów” komentuje Zingales.
Badania przeprowadzone w przeszłości dowodzą, że rynek docenia wartość integralności dopiero w momencie, kiedy pojawiają się zyski. „Jeżeli taka jest prawda, to spółki publiczne powinny mieć tendencje do niewystarczającego inwestowania w kapitał integracyjny, przynajmniej krótkoterminowo”, twierdzi Zingales.
W celu sprawdzenia tej hipotezy, naukowcy porównali poziom integralności spółek publicznych i przedsiębiorstw zarządzanych prywatnie. W badaniu uwzględniono zróżnicowanie ze względu na przemysł, geografię rozmiar i liczbę pracowników. Spółki publiczne okazują się mniej zdatne do utrzymywania integralności. „Dodatkowo odkryliśmy, że obecność znaczącego akcjonariusza (posiadającego przynajmniej 5% akcji), ma ujemny wpływ na integralność”, dodaje Zingales. Sposób zarządzania przedsiębiorstwem (komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna, proces podejmowania decyzji, itd.) ulega dość radykalnym zmianom w momencie wejścia spółki na giełdę. Zarządzanie przedsiębiorstwem ukierunkowane na zwiększania zysków przez akcjonariuszy nie pozostaje bez wpływu na osłabienie etycznej integralności firmy.
Dodaj komentarz