Na inaugurację sezonu 1 ligi Biofarm Basket Poznań niespodziewanie pokonał na wyjeździe faworyta rozgrywek Legię Warszawa 64-60! Początek spotkania nie zapowiadał się dla Biofarm Basketu dobrze, ale po raz kolejny nasi koszykarze udowodnili, że potrafią wygrywać trudne mecze. Podobnie jak w ostatnim spotkaniu z warszawiakami, decydujący cios zadał Piotr Wieloch, trafiając wszystkie rzuty wolne w ostatnich sekundach spotkania. Kapitalnie zagrał też Filip Struski, który zdobył w ostatniej kwarcie aż 8 punktów.
Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando warszawiaków. Po pierwszych 3 minutach prowadzili 8:0, a naszej drużynie brakowało skuteczności. Pierwsze punkty zdobyliśmy dopiero po rzutach wolnych Piotra Wielocha w czwartej minucie meczu. Legioniści wciąż byli bardziej efektywni w akcjach rzutowych. W połowie kwarty zawodnicy BBP ciągle gonili wynik. Filip Struski rzucił 5 punktów, zaś Mateusz Bręk popisał się wsadem po podaniu Adama Metelskiego.
Przez większość drugiej kwarty warszawiacy utrzymywali bezpieczne prowadzenie ok. 10 punktów. Na 3 minuty przed końcem pierwszej połowy wynik 34:21 nie wróżył koszykarzom BBP nic dobrego, choć poprawiliśmy skuteczność. Ostatnie punkty zdobył Mateusz Migała i do szatni schodziliśmy z 14 oczkami straty, choć w 2. kwarcie zdobyliśmy tylko o 1 punkt mniej od gospodarzy.
Druga połowa meczu zapowiadała się podobnie. Warszawiacy zaczęli szybko i przez pierwsze 2,5 minuty nie udało nam się rzucić żadnego punktu przy 5 zdobytych przez przeciwników. Po rzutach Adama Metelskiego i Tomasza Smorawińskiego BBP zaczął prezentować nieco bardziej dynamiczną koszykówkę, dzięki czemu trzecią część meczu wygraliśmy 14-10. Ostatnia odsłona meczu rozpoczęła się znanym już schematem. Legioniści punktowali, a Biofarm Basket przez prawie dwie minuty nie zdobywał żadnych punktów. W dalszym ciągu drużyny dzieliło przynajmniej 10 punktów. Upływający czas zadziałał jednak motywująco na poznaniaków – jeszcze bardziej podkręcili swoją grę i zdobyli aż 11 punktów z rzędu. Zawodnicy Legii przez 5 minut gry nie rzucili żadnego punktu i po faulu Jakub Fiszera na G. Kukiełce wynik wynosił 56:53 dla gospodarzy. Na 2 minuty przed końcem spotkania sytuacja coraz bardziej przypominała tę z ostatniego meczu obu zespołów.
Na minutę przed końcem był remis 57:57 po rzucie Filipa Struskiego. Trenerzy obu drużyn zdecydowali się na zmiany po kolejnej udanej akcji Filipa Struskiego i Tomasza Smorawińskiego. Boisko opuścił Ł. Wilczek, a w jego miejsce pojawił się M. Aleksandrowicz. W BBP ponownie zobaczyliśmy Mateusza Bręka i Mateusza Migałę. Na 20 s przed końcem M. Aleksandrowicz sfaulował Piotra Wielocha w akcji rzutowej, zaś nasz kapitan bezbłędnie wykorzystał przyznane rzuty osobiste. Ł. Pacocha oddał skuteczny rzut za 3 punkty, a po przerwie dla BBP trener Szurek dokonał kolejnej taktycznej zmiany. Na 14 s przed końcem M. Aleksandrowicz ponownie faulował Piotra Wielocha i po raz kolejny nasz kapitan oddał dwa celne rzuty. Legioniści próbowali jeszcze odwrócić wynik trzykrotnie, oddając rzut za trzy, ale ani razu nie udało im się trafić. Po raz kolejny po zaciętej końcówce wywozimy z Warszawy 2 punkty. Lepszego początku sezonu nie mogliśmy sobie wymarzyć.
Legia Warszawa – Biofarm Basket Poznań 60-64 (22-9, 18-17, 10-14, 10-24). Punktowali:
Legia: M. Wilczek 12, Aleksandrowicz 11, Kukiełka 11, Pacocha 9, Andrzejewski 6, Robak 5, Linowski 4, Ł. Wilczek 1, Bojko 1, Paszkiewicz 0
BBP: Struski 13, Wieloch 12, Migała 8, Smorawiński 7, Bręk 6, Metelski 6, Gruszczyński 5, Stankowski 4, Fiszer 3, Ryżek 0
A już za tydzień pierwsza okazja, by zobaczyć Biofarm Basket Poznań przed własną publicznością – w sobotę, 1 października o godz. 18.30 w nowej hali Politechniki Poznańskiej poznaniacy podejmą Noteć Inowrocław. Bilet wstępu na mecz do nabycia w kasie bezpośrednio przed meczem za 10 zł. (Więcej na www.basket.poznan.pl)
Małgorzata Demuth-Kubiak
Dodaj komentarz