Unia rozbiła rywala

W ramach 10 kolejki Speedway Ekstraligi zostało rozegrane spotkanie między Spartą Betard Wrocław a Unią Leszno. Aktualny mistrz Polski, przetrzebiony wieloma kontuzjami, pokazał klasę i na torze rywala rozbił drużynę ze stolicy Dolnego Śląska aż 55:35.

W zespole trenera Romana Jankowskiego brakowało z powodu kontuzji trzech podstawowych zawodników: Damiana Balińskiego, Juricy Pavlica i Sławomira Musielaka. Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Po trzech biegach gospodarze prowadzili 10:8. Jednak najgorsze dla wrocławian miało dopiero nastąpić. W kolejnych sześciu biegach kapitalnie pojechali zawodnicy Unii. Ich bilans wyniósł 27:9. Po tym nokaucie podopieczni Piotra Barona nie zdołali się podnieść. Co prawda, druga część zawodów było już bardziej wyrównana z lekkim wskazaniem na leszczyński zespół, jednak było to bardziej spowodowane spuszczeniem z tony przyjezdnych, niż dobrą jazdą gospodarzy. Bieg 15 skończył się mocnym akcentem, gdyż najlepsi w tym spotkaniu zawodnicy leszczyńskiej Unii Jarosław Hampel
i Janusz Kołodziej pokonali parę Sparty 5:1.

Wśród wrocławian zawiedli niemal wszyscy. Największe pretensje można mieć do Piotra Świderskiego i Kennetha Bjerre. Pierwszy z nich jest jednym
z najskuteczniejszych jeźdźców Sparty Betard Wrocław w tym sezonie, dlatego jedno „oczko” w meczu popularnego „Świdra” jest z pewnością dużym zaskoczeniem. Postawa Duńczyka było trochę lepsza, jednak 5 punktów zdobytych przez zawodnika z cyklu Gran Prix nie może być dlań powodem do dumy. Jedynym żużlowcem, który starał się nawiązać walkę z przyjezdnymi był najlepszy junior w Polsce Maciej Janowski, zdobywca 12 pkt. Wspierał go dzielnie Tomasz „Ogór” Jędrzejak, jednak było to zdecydowanie za mało na mistrza Polski.

W drużynie z Leszna nie było słabych punktów. Czterech zawodników miało dwucyfrowe zdobycze punktowe. Brylował najlepszy tego dnia na wrocławskim torze Jarosław Hampel, który był klasą dla samego siebie. Dzielnie wspierał go Janusz Kołodziej, zdobywca 13 punktów i 2 bonusów, czym udowodnił, że problemy sprzętowe ma już za sobą. Kroku dotrzymywali im Troy Batchelor i Edward Kennet.

Strzałem w „10” dla Unii Leszno okazało się zakontraktowanie walecznego Anglika Edwarda Kenneta. Jeśli zawodnik z wysp potwierdzi swoją wysoką formę w najbliższych spotkaniach, a indywidualny mistrz Polski Janusz Kołodziej na stałe zacznie jeździć jak w poprzednim sezonie, można się spodziewać, że na koniec tegorocznych rozgrywek zobaczymy tego samego mistrza.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*