Ale gwar, ile ludzi! Gigant w gastronomii – McDonald’s. Mimo kampanii o niezdrowej żywności, miejsce oblegane nie tylko, jak się okazuje, przez młodzież.
– Witamy w McDonald’s! Co podać? Studentka o zmęczonej twarzy rozpoczyna dialog. – Big Maca poproszę – odpowiadam. Mimo tego, przedstawia mi różne opcje i produkty, których nie miałam zamiaru kupić wchodząc tutaj. Ten chwyt marketingowy jest zadziwiająco skuteczny. Zauważam, że sporo klientów daje się przekonać do tańszych, w porównaniu z pojedynczymi daniami, zestawów.
Realizacja zamówienia jest błyskawiczna. To zachęca ludzi, którzy żyją w biegu. Kolejnym atutem są wygodne siedzenia. I, oczywiście, obsługa, która dba o to, aby wszędzie było schludnie.
McDonald’s wychodzi naprzeciw także ludziom, którzy nie zjedli śniadania w domu, dzieciom proponuje miejsca zabaw. Przyciągają i niespodzianki. Moją uwagę przykuł chłopiec, który na pytanie: – co podać?, odpowiedział: – obojętnie, ale zabawka numer pięć. Z radością dzieci baraszkują na zjeżdżalni.
Nawet tak głośny film, jak „Super Size Me” nie potrafił zniechęcić ludzi do konsumpcji w McDonald’s. A przedstawia on los człowieka, który przeprowadza na sobie eksperyment, przez 30 dni odżywia się tylko jego produktami. I nie wychodzi mu to na dobre. Mimo takiego przekazu filmu Morgana Spurlocka, wielu chętnie i często tutaj zagląda.
Fot. Andrzej Piechocki
Dodaj komentarz