Jeżdżą za swoją drużyną, NIE są pijani

Załóżmy, że jesteś kimś, dla kogo piłka nożna to coś zupełnie obcego. Owszem, zdarza Ci się zajrzeć do rubryki sportowej i sprawdzić czy Polska wygrała z Irlandią, czy Boruc nadal gra w kadrze, czy mamy jakieś szanse na międzynarodowe rozgrywki. Czytałeś gdzieś o Euro 2012 i o tym, że po raz kolejny chuligani rozpalili race na stadionie. Ale to wszystko.

Pewnego dnia zupełnie przypadkowo znajdujesz się na dworcu PKP. Pech sprawił, że właśnie wtedy kibice pewnej futbolowej drużyny, z tego samego dworca, wracają z meczu wyjazdowego.

Słyszysz wrzaski, wszyscy się popychają, jeden wielki chaos, nad którym nie potrafi zapanować licznie zgromadzona policja. Nie bardzo wiesz o co w tym wszystkim chodzi, ale domyślasz się, że przyjezdni chuligani po raz kolejny dają o sobie znać.

W myślach modlisz się, żeby podjechał w końcu twój pociąg i obiecujesz sobie, że twój syn kibicem nie zostanie. Na pewno. Nagle słyszysz dziwny dźwięk i, rozglądając się, spostrzegasz, że policyjne pałki poszły w ruch. – Dostali za swoje – myślisz i wsiadasz do swojego wagonu, dziękując Bogu, że już jesteś bezpieczny…

W odróżnieniu do Ciebie, jestem kibicem. Obserwuję powyższą sytuację z innej strony i dobrze wiem, jaki jest stereotyp polskiego kibica. Chuligani. Chuligani. Chuligani. Tak o nas myślisz. Dlaczego nie powiesz o nas ludzie z pasją? Dlaczego nie przyjrzysz się nam, zanim wypowiesz swoje zdanie? Czy widzisz coś złego w ludziach, którzy dla swojej pasji zrobią bardzo wiele? Jeżdżą za swoją drużyną, kibicują i wcale NIE są pijani. Chociaż jeszcze przed chwilą wiele dałbyś za to, że tak nie jest.

Policja pałuje za to, że jesteś kibicem. Tak na wszelki wypadek. Żebyś sobie zapamiętał. Jak masz jakiś problem, możesz się zmierzyć w indywidualnym pojedynku. Ty – ubrany w klubowy t-shirt i szal, kontra uzbrojony w kamizelkę, gaz, pałkę i kask policjant. Nikt problemu nie ma.

Na dworcu widzisz bandę ubraną w klubowe barwy i od razu przechodzisz na drugą stronę. Czego się boisz? I dlaczego?

Kibice jeżdżą za swoją drużyną wszędzie, dopingują, poświęcają swoje prywatne życie na szykowanie opraw i widowiska godne europejskiego futbolu. I ostatnie protesty doskonale ukazują, że bez kibiców piłka nożna staje się zupełnie inną dyscypliną. Nikt się nie zabija, nie gwałci, nie terroryzuje. Ale przecież w telewizji mówili…

Przestań słuchać tego, co mówią w telewizji i sam sprawdź, jak jest. Zaangażuj się najmocniej, jak tylko potrafisz. O ile, w ogóle potrafisz. I chcesz…

Fot. www.demotywator.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*