W sobotę w całej Rosji odbyły się demonstracje zaplanowane przez sztab przebywającego w areszcie rosyjskiego opozycyjnego działacza Aleksieja Nawalnego.
17 stycznia został ona zatrzymany w trakcie kontroli paszportowej na lotnisku. Wracał do Rosji z Niemiec, gdzie przez kilka miesięcy przebywał na leczeniu (po zatruciu „Nowiczokiem”) w berlińskim szpitalu Charité. Wkrótce, założony przez niego, Fundusz Walki z Korupcją opublikował film „Pałac dla Putina. Historia największej łapówki”. Na początku umieszczone było wezwanie, aby wyjść 23 stycznia na demonstracje pod hasłem uwolnienia Nawalnego.
Tego dnia tysiące ludzi w różnym wieku wyszły na ulice licznych miast w całym kraju, nawet w Jakucji mimo temperatury, która spadła do -51 st. C. Doszło do starć z policją, która łącznie zatrzymała ponad 2000 uczestników demonstracji (wśród nich na kilka godzin małżonkę Nawalnego, Julię). Protesty w Rosji przypominają w pewnym stopniu demonstracje na Białorusi. Nie było określonego miejsca zgromadzeń. Ludzie spontanicznie organizowali się w kolumny i stawiali opór policji.
Nie wiadomo, jak się potoczą się wydarzenia. Kolejna fala protestów zaplanowana jest na 30 stycznia.
Dodaj komentarz