Czwarty przegrany mecz

Suzuki 1LM Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych – Enea Basket Poznań 87:81 /25:18, 19:17, 18:23, 25:23/

Po łatwym meczu ze Startem II Lublin, pojedynek z Górnikiem Wałbrzych zapowiadał się jako trudny. Rzeczywistość potwierdziła przewidywanie i po wyrównanym meczu musieliśmy uznać wyższość drużyny wałbrzyskiej. To czwarty przegrany mecz Enei Basket Poznań w tym sezonie, ale należy zauważyć, że trzy z nich stanowiły mecze z czołowymi zespołami 1 LM tegorocznego sezonu. Trzeba jeszcze dodać, że żadnego spotkania nie przegraliśmy różnicą większą niż 8 punktów i to w dodatku na boisku rywala.

Mecz z Górnikiem lepiej zaczynają rywale, którzy po 2 minutach gry prowadzą 6:1. Wystarczyła jednak niespełna minuta, by na tablicy pojawił się remis 6:6. Po kolejnych 3 minutach, gdy drużyny zgodnie notują takie same zdobycze punktowe, oczywiście ponownie remis: 14:14. Ostatnie 4 minuty tej kwarty nie są już tak pomyślne dla drużyny Enei bowiem na zdobyte nasze 4 punkty zespół wałbrzyski odpowiada jedenastoma. Kwarta dla gospodarzy 25:18.

Początek drugiej kwarty przynosi nam kolejne straty w stosunku do drużyny gospodarzy i po niecałych 5 minutach gry osiągają oni najwyższe prowadzenie w tym meczu 33:20. Teraz to my przystępujemy do odrabiania strat i, po kolejnych dwóch minutach gry, przewaga gospodarzy maleje do 6 punktów 35:29. W następnych 2 minutach zespoły zdobywają po 6 punktów /6:0 i 0:6/, co sprawia, że nie zmienia się różnica punktowa, ale ostatnie słowo w postaci celnej trójki notują zawodnicy Górnika, ustalając wynik do przerwy 44:35.

Po upływie kolejnej 1,5 minuty ponownie przegrywamy różnicą 10 punktów /49:39/. Wtedy poprawiamy skuteczność rzutów za 3 punkty i po dwóch takich celnych rzutach przewaga gospodarzy maleje do 4 punktów 49:45. Po 5 minutach gry tej kwarty jeszcze zmniejszamy dystans do drużyny miejscowej, a zawodnicy tej drużyny czują nasz oddech na plecach 52:50, 58:58 /1:13/. W ostatniej minucie nie znajdujemy odpowiedzi na 4 punkty wałbrzyszan i ostatecznie ustala się wynik 62:58.

Sprawa zwycięstwa pozostaje otwarta. Ostatnia kwarta meczu. W ciągu 3,5 minuty mozolnie zmniejszamy prowadzenie drużyny wałbrzyskiej, by w 6:25 zanotować remis 65:65. Gdy wydawało się, że możemy odnieść sukces, dwie celne trójki pozwalają ponownie drużynie Górnika wyjść na prowadzenie 71:65. Zawodnicy Enei nie rezygnują ze zwycięstwa i jeszcze raz zmniejszają przewagę rywala do 3 punktów 71:68, 74:71 /2:25/. W tym momencie, niestety, ale to my otrzymujemy decydujący cios /6:0/, który definitywnie przekreśla nasze szanse na zwycięstwo. Wprawdzie ostatnią minutę spotkania wygrywamy 10:5, ale nie wystarcza to do odniesienia sukcesu. Po 2 celnych rzutach osobistych mecz kończy się zwycięstwem gospodarzy 87:81.

Głos trenera Przemysława Szurka: – To już kolejny mecz z bardzo silnym przeciwnikiem na jego parkiecie, gdzie jesteśmy bardzo blisko odniesienia wyjazdowego zwycięstwa. Jeśli znajdziemy sposób, aby w najważniejszych momentach spotkania podnieść jakość naszej gry po obu stronach parkietu i przełamać remisy w czwartych kwartach mam nadzieję, że już niedługo będziemy cieszyć się z wygranej. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem dumny z zawodników, z tego z jaką determinacją walczą na parkiecie, że bez względu na wynik i moment meczu każda piłka jest dla nich ważna. Nie sposób nie wspomnieć o kolejnym bardzo dobrym występie 17-letniego Janka Nowickiego. Mam nadzieję, że jego postawa w tym spotkaniu doda mu pewności siebie, bo boiskowe IQ i charakter ma, więc niech zdobywa jak najwięcej doświadczenia, aby w kolejnych meczach stać się naszym mocnym punktem.

Punkty dla Enei zdobyli: J. Nowicki 17, 2×3, M. Dymała 15, 1×3, 7 zb., B. Ciechociński 13, 3×3, W. Fraś 13, 2×3, 7 zb., M. Tomaszewski 11, 1×3, J. Fiszer 6, 2×3, M. Wielechowski 4, P. Stankowski 2. Dla Górnika najwięcej punktów zdobyli: D. Durski 19, 1×3, Sz. Walski 17, 3×3, P. Niedźwiedzki dd 16, 1×3, 12 zb. M. Stopierzyński 12, 1×3.

Fot. Beata Brociek

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*