W Radomiu zostało rozegrane spotkanie między Radomiakiem a liderem Ekstraklasy, Lechem Poznań. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Otwierało ono sobotnią serię meczów Ekstraklasy.
Od pierwszych minut gospodarze grali bez kompleksów z teoretycznie silniejszym rywalem. Kolejorz w pierwszych dwudziestu minutach gry nie potrafił stworzyć sobie klarownej sytuacji na objęcie prowadzenia. Pozostawał w cieniu radomian, którzy prowadzili grę raz po raz rozciągając obronę Lecha świetnymi prostopadłymi piłkami. W 15. minucie gry ich taktyka przyniosła efekt, w polu karnym ręką zagrał Jesper Karlstrom i sędzia, po weryfikacji VAR, przyznał rzut karny. Na bramkę zamienił go Karol Angielski. Kolejorz znalazł się w tarapatach. Zneutralizowany w środku pola, został zepchnięty do obrony. Gospodarze tymczasem nie mieli zamiaru zadowolić się jednym golem i, po finezyjnej akcji z kontry, w 30. minucie prowadzenie na 2:0 podwyższył Maurides. Postawieni pod ścianą, goście ofiarnie rzucili się do ataku. Nie potrafili jednak rozpracować obrony gospodarzy i taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Druga część spotkania zaczęła się pod dyktando Lecha, trener Maciej Skorża wprowadził Michała Skórasia, który ożywił lewą flankę Kolejorza wielokrotnie udanie dryblując. Otwarcie się gości wytworzyło luki w obronie, które piłkarze gospodarzy próbowali wykorzystać. Kilka razy zagrozili bramce Filipa Bednarka. Napierali do samego końca, w 77. minucie gry rzut karny na bramkę zamienił Mikael Ishak.
Lech Poznań po tej porażce utrzymał się, co prawda, na szczycie tabeli ekstraklasy z przewagą 3 punktów nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin, ale nie może pozwolić sobie na kolejne błędy.
Dodaj komentarz