Żółto-czarni przebudzili się w końcówce rozgrywek. Tym razem pokonali na własnym obiekcie Energetyk ROW Rybnik 2-0. Podopieczni Piotra Gruszki bez wątpienia nie mogą zaliczyć tej rundy do udanych. Przez kilka ostatnich kolejek wągrowiecki zespół był czerwoną latarnią rozgrywek II ligi w grupie zachodniej. Przebudzenie przyszło w trzech ostatnich spotkaniach. Najpierw nielbiści podzielili się punktami z Ruchem Zdzieszowice, następnie ograli w Toruniu Elanę 1:0, a meczu z Energetykiem bramki Jakuba Poznańskiego i Łukasza Szczepaniaka pozwoliły na wywalczenie kolejnych 3 oczek.
Dzięki tak dobrej serii, zespół uciekł ze strefy spadkowej i spokojniej może przygotowywać się do kolejnej rundy. Czy aby jednak na pewno? Jak udało się ustalić, w przerwie rozgrywek klub czeka prawdziwa rewolucja. – Z pierwszego zespołu odejdzie 12 zawodników, ich styl gry nie odpowiadał naszym założeniom. W ich miejsce pozyskamy 10 nowych graczy, w większości z I ligi, ponadto 4 najlepszych piłkarzy z drużyny rezerw trafi do pierwszej kadry – wyjaśnia prezes sekcji piłki nożnej Ryszard Kołacki. Nazwiska nowych zawodników są już znane, jednak zostaną upublicznione po zakończeniu rozgrywek.
Przypomnijmy, że po zakończeniu poprzedniego sezonu z Nielby odszedli Rafał Leśniewski i Adrian Pietrowski. Obaj stanowili trzon formacji ofensywnej. Leśniewski przeszedł do Zawiszy Bydgoszcz, natomiast Pietrowski do Polonii Bytom. Od rozpoczęcia obecnego sezonu nielbiści mieli ogromne problemy z umieszczeniem piłki w bramce rywali. – Drużyna stwarzała sobie okazję, jednak brakowało wykończenia – podkreślał wielokrotnie szkoleniowiec zespołu, Piotr Gruszka, który objął ster w klubie po 6 kolejkach. Wcześniej z pracą w Wągrowcu pożegnał się trener Krzysztof Knychała, który wprowadził Nielbę do II ligi.
Teraz piłkarzy czeka zasłużona przerwa. Czy w rundzie wiosennej zobaczymy na boisku inny, bardziej skuteczny, styl gry wągrowieckiego klubu? Celem władz klubu jest walka o miejsce powyżej 10 lokaty.
Na zdjęciu: Łukasz Szczepaniak przełamał się i podwyższył na 2-0. Czy jednak pozostanie w zespole?
Fot. Tomasz Barylski
Dodaj komentarz