Nowym szkoleniowcem Lecha Poznań jest asytent Jose Marii Bakero – Mariusz Rumak. Może to być pewnego rodzaju zaskoczenie, gdyż faworytem do objęcia „Kolejorza” był Michał Probierz. Wielu kibiców Lecha jest sceptycznie nastawionych do takiej decyzji prezesa Jacka Rutkowskiego, jednak myślę, iż było to sensowne posunięcie.
Rumak uczestniczył w przygotowaniach lechitów do rundy wiosennej, zna drużynę od podstaw i wie, co należy poprawić, aby ta maszynka zaczęła należycie funkcjonować. Od razu został rzucony na głęboką wodę, gdyż drugi sezon z rzędu bez europejskich pucharów w Poznaniu może być tragiczny w skutkach. Jedynym transferem było przyjście w lecie Aleksandara Toneva. W zimie już takowych nie było, ponieważ budżet został ograniczony.
Sytuacja poznaniaków w tabeli jest nieciekawa. Śląsk i Legia przy obecnej grze i formie „Kolejorza” są poza zasięgiem. Pozostaje walka o 3 miejsce, ale o tę lokatę walczy kilka zespołów: Polonia, Ruch i Wisła. W razie niepowodzenia, pozostaje Puchar Polski, gdzie w ćwierćfinale Lech zmierzy się z Wisłą. Brak awansu do europejskich może (a nawet musi) oznaczać sprzedaż najlepszych zawodników: Rudneva, Stilicia czy Toneva.
Pierwszy mecz pod wodzą Mariusza Rumaka już w poniedziałek. Lech podejmie Górnika na stadionie przy Bułgarskiej. Po dwóch porażkach na inaugurację rundy wiosennej, „Kolejorz” musi to spotkanie wygrać, aby zachować szansę na „pudło”.
Życzę nowemu trenerowi jak najdłuższego pobytu na stanowisku i przede wszystkim odrodzenia Lecha.
Fot. www.lechpoznan.pl
Dodaj komentarz