Niedawno na stronach serwisu Apple pojawiła się informacja o zamknięciu ich projektu społecznościowego Ping, z którym wiązane były duże nadzieje. Serwis był popularny tylko wśród użytkowników iTunes i dostępny jedynie w 23 krajach.
Eksperci oceniali pomysł jako bardzo obiecujący. Mimo to, zrezygnowano z niego stosunkowo szybko. Wadami była możliwość odsłuchiwania tylko 30 sekund każdej piosenki, którą można było zakupić w sklepie Apple oraz brak powiązań z Facebookiem. Jeśli portal opiera swoją działalność na powiązaniach muzycznych, 30 sekund to zdecydowanie za mało. A może po prostu jest jeszcze zbyt wcześnie (albo już za późno), by obalić władzę absolutną Facebooka.
Nie jest to pierwszy i zapewne też nie ostatni portal, któremu nie udało się „przebić”. Fiaskiem zakończyła się inicjatywa Google+, prawie nikt już nie pamięta o serwisie MySpace, a zdziwienie powoduje wiadomość, że swoje konto można mieć na YouTubie. Odkąd Facebook wprowadził możliwość czatu oraz wideo-rozmowy, próba zastąpienia go będzie graniczyć z cudem. Choć, oczywiście, nigdy nie wiadomo, co też wymyślą eksperci albo co spodoba się kapryśnemu społeczeństwu.
Dodaj komentarz