Czy to nie egoistyczne zadawać samej sobie pytania? W dodatku takie, na które chce się odpowiedzieć. Zakładać a priori, że nikt nie jest godzien przeprowadzać z Panią wywiadu? Smutne.
Oriana Fallaci nie miała szacunku dla zbyt wielu osób. Tworzyła swój własny mit. Wkraczała brutalnie w sferę intymną interlokutorów. Choć pisała, że powinno się szanować bliźniego mimo odmiennych poglądów. Nie tylko w tym stwierdzeniu była niekonsekwentna. Po jej śmierci odetchnęły z ulgą zarówno środowiska lewicowe, jak i prawicowe. Nie ustały jednak dyskusje na temat jej osoby. Wciąż można czytać nowe recenzje jej książek, krytykę sposobu bycia i życia. Ostatni kontakt z mediami miała w 1991 roku, a potem zaszyła się w mieszkaniu w Nowym Jorku i milczała. Podobno tworzyła swoje kolejne „dziecko”. Wybuchła znowu po 2001 roku, po zamachu na World Trade Center. Opanowała ją furia. Krzyczała jeszcze głośniej, jeszcze obraźliwiej. Uważała, że tylko kontrowersyjne poglądy zdobywają zwolenników, ale, jak się przekonała, także przeciwników.
Czy ateistka-chrześcijanka mogła głosić wyższość kultury europejskiej nad muzułmańską? Czy mogła dyskryminować w oparciu o kryterium wyznaniowe? Obrażać, drwić, wyklinać? Gdzie szacunek dla godności drugiej osoby? Gdzie to Pani „chrześcijaństwo”?! Karol Wojtyła, jeden z niewielu, nigdy nie chciał, by przeprowadziła z nim wywiad. Nie sądzę, by mogło to być spowodowane lękiem przed nią. Doceniał każdego człowieka. Nawet strzelającego do niego mordercę. Dlaczego? Właśnie dlatego, że widział w nim istotę ludzką posiadającą boski pierwiastek oraz godność, którą należy szanować.
Czytając teksty różnych publicystów, ale także zwykłe wypowiedzi na forach internetowych, o Fallaci, nie trudno zauważyć, że prawie wszyscy doceniali jej kunszt pisarski. Styl, w jakim tworzyła, był celem chociażby ks. Adama Bonieckiego. Podziwiał jej ogromną wiedzę, pasję i doświadczenie. Z drugiej jednak strony te same osoby, które tak pozytywnie oceniały wysoki poziom dziennikarstwa pisarki mogłyby zaciekle kłócić się z nią, z jej tezami zawartymi w książkach.
To co najbardziej drażni, to sposób bycia dziennikarki. Dystans. Wybiórczość. Wysokie poczucie własnej wartości oraz ogromna pewność siebie. Dziennikarstwo to przecież także służba ludziom. Właściwie to przede wszystkim służba ludziom. Przedstawianie realnego wizerunku świata. Informowanie. Czym była wizja apokalipsy Fallaci? Bezsilnym krzykiem rozzłoszczonej kobiety. Subiektywnym wyrażaniem poglądów na temat przyszłości kultury europejskiej.
—————–
Tekst oparty głównie na „Wywiadzie z samą sobą”
Dodaj komentarz