Otwarcie okna transferowego w Europie tuż, tuż. Nic zatem dziwnego, że coraz częściej pojawia się pytanie, gdzie zagra Robert Lewandowski? A w ślad za tym liczne spekulacje.
Już pod koniec poprzedniego sezonu, który był w wykonaniu „Lewego” fantastyczny ( 22 bramki i 10 asyst w 34 meczach Bundesligi), mówiło się, że przejdzie do konkurencji zespołu z Dortmundu, głównego i jedynego kontrkandydata do mistrzowskiego tytułu, czyli do Bayernu Monachium. Ostatecznie do żadnego transferu nie doszło. W tym roku były gracz Lecha potwierdza swoje umiejętności. Wraz z Mario Mandzukiciem (Bayern Monachium) i Alexandrem Meierem ( Eintrcht Frankfurt) z dziewięcioma bramkami jest na czele klasyfikacji strzelców Bundesligi. Trzeba również dodać, że „Lewy” ma jeszcze na koncie cztery trafienia w Lidze Mistrzów.
Głównym problemem Borussii jest kończący się kontrakt Lewandowskiego (wygasa za dwa lata). Piłkarz chce znaczącej podwyżki, na co nie zgadzają się włodarze z Dortmundu. Przyszłe pół roku będzie więc decydujące czy Borussia będzie chciała się pozbyć polskiego napastnika, a zarazem zarobić ( (niemiecki portal transfermarkt.de wycenia go na 25 mln euro), czy też zostawić, licząc na to, że później będzie mógł odejść za darmo lub za mniejszą kwotę.
W ostatnich wywiadach, głos w sprawie Roberta zabrał dyrektor klubu Hans-Joachim Watzke. Powiadział, że jeżeli w negocjacjach z Lewandowskim nic się nie zmieni , to postarają się ściągnąć zawodnika tańszego, a zarazem dorównującego umiejętnościami Robertowi. Gazeta „Berliner Zeitung” pisze, że klubowi będzie łatwiej znaleźć równie dobrego zawodnika, niż Robertowi znaleźć równie dobry klub.
Dodaj komentarz