Pojutrze, po ponad pięciu miesiącach przerwy, czeka nas kolejne spotkanie polskiej reprezentacji w eliminacjach do mundialu, który w 2014 roku odbędzie się w Brazylii. Naszym przeciwnikiem będzie reprezentacja Ukrainy.
Konfrontacja drużyn dwóch państw, które kilka miesięcy temu wspólnie organizowały największą piłkarską imprezę w Europie, wzbudza spore zainteresowanie. Dla Polaków ewentualna wygrana oznacza przybliżenie się do prowadzącej w naszej grupie reprezentacji Czarnogóry, a także zrównanie punktami z naszym ostatnim eliminacyjnym rywalem – Anglią. Reprezentacja Ukrainy jest największym rozczarowaniem w naszej grupie (przedostatnie miejsce). Chce ona nadal liczyć się w wyścigu o udział w turnieju w Ameryce Południowej, musi zatem ten mecz wygrać. To daje kibicom gwarancję maksymalnego zaangażowania obu reprezentacji.
Miesiąc po fatalnym meczu z Irlandią, po raz kolejny kibice w Polsce nie wiedzą nic o obecnej formie naszej reprezentacji. Ciężko przewidywać wyniki meczu drużyny, która potrafi nawiązać walkę, a nawet przeważać, w spotkaniu z takim rywalem jak Anglia, by jakiś czas później zagrać całkowicie bezbarwnie z przeciętną Irlandią. Oczywiście, może ktoś powiedzieć, że lutowy mecz z Irlandczykami nie był walką o punkty, ale łatwo przecież odróżnić lekki spadek motywacji od kompletnego braku pomysłu na grę.
Jaki byłby najlepszy skład, kogo powinien powołać trener Waldemar Fornalik? Pewniakami są: trio z Borussii i Kamil Glik z Torino. Wątpliwości dotyczą zawodników na środku i prawej stronie obrony. Boenisch czy Wawrzyniak? Pierwszy mecze swojej drużyny ogląda ostatnio z ławki rezerwowych. Drugi gra, ale słabo. Który z nich zagra na lewej obronie? A może ktoś trzeci? Kolejną niewiadomą jest występ Ludo Obraniaka, który średnio integruje z reprezentacją, choćby z powodu nieznajomości języka. Poziom, jaki Francuz z polskim paszportem prezentuje podczas meczów naszej kadry nijak się ma do tego, co prezentuje w meczach ligowych. Równocześnie trzeba mieć na uwadze fakt, że jest piłkarzem z bardzo dobrze ułożoną nogą w stałych elementach gry. Kolejną, szczególnie mocno podgrzewaną przez media, wątpliwością trenera jest obsada polskiej bramki. Szczęsny czy Boruc? Moim zdaniem, zdecydowanie ten drugi.
A co z Robertem Lewandowskim, który strzela gola za golem w Bundeslidze, a być może sam już nie pamięta, kiedy zdobył gola dla polskiej reprezentacji? Fornalik ma w obwodzie Teodorczyka, co daje możliwość pewnej roszady. Może warto przesunąć Lewandowskiego za jego plecy na pozycję cofniętego napastnika?
Nadzieje polskich kibiców są duże. W piątek wieczorem okaże się, w jakim stopniu biało-czerwoni zdołają im sprostać.
Dodaj komentarz