Smacznego! Zjemy kilkaset ton rogali

W środę, 11 listopada, w Poznaniu imieniny ulicy Św. Marcin. Możemy wyobrazić je sobie bez kiermaszów, koncertów czy fajerwerków, ale na pewno nie bez słynnych rogali z makiem. Tradycja ich wypieku wywodzi się z końca XIX wieku.

Na początku była inicjatywa mieszkańców. Chcieli oni pomóc najuboższym. Ktoś wpadł na pomysł upieczenia dla nich pysznego smakołyku. W ten sposób narodził się nowy symbol stolicy Wielkopolski. Szacuje się, że poznaniacy tego dnia są w stanie zjeść nawet kilkaset ton rogali. Już teraz wypiekamy 30 kilogramów rogali dziennie – mówi pani Agnieszka, pracująca w piekarni ,,Pod strzechą” na Dworcu Zachodnim PKP. – Klienci kupują je najpierw ,,na próbę”, a w dniu świętego Marcina znikają one już co do jednego – dodaje.

Piekarnia ta, jak wiele innych, posiada specjalny certyfikat jakości. Gwarantuje on zastosowanie oryginalnej receptury. Jej istotą jest biały mak, to obowiązkowe wypełnienie rogala.

Święto corocznie rozpoczyna parada, w której św. Marcin na białym koniu prowadzi barwny pochód sprzed kościoła pod jego wezwaniem aż pod dawny zamek cesarski. Od momentu odebrania przez niego z rąk prezydenta miasta symbolicznych kluczy do jego bram, rozpoczyna się zabawa. Trwa ona do późnych godzin wieczornych. Jej nieodzownym elementem są występy artystów, wystawy, stragany i, oczywiście, stoiska z rogalami.

Fot. Aleksandra Żychowska

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*