Plac Mickiewicza, według późniejszych oficjalnych danych, 250 osób znajduje się teraz pod pomnikiem wieszcza. Nie trzeba być jednak specjalnie spostrzegawczym, aby naliczyć dużo więcej demonstrantów. Piękny listopadowy dzień, przyjemnie ciepło – idealna pogoda na paradę.
Kto spodziewał się mężczyzn przebranych za kobiety, bądź ubranych w erotyczne, lateksowe stroje, mocno się zdziwił. Na pierwszy rzut oka demonstranci nie wyróżniają się niczym na tle mieszkańców Poznania. Owszem, nad ich głowami powiewają charakterystyczne kolorowe flagi – symbol mniejszości homoseksualnych, jednak znalezienie kogoś wyglądającego naprawdę ekstrawagancko zajmuje mi dużo czasu. W końcu, po usilnych poszukiwaniach, dostrzegam mężczyznę w blond peruce i ubranego w czarną sukienkę oraz białe futro. Dostanie się do niej (drag queen wolą, gdy zwraca się do nich, jak do kobiet) nie przychodzi mi łatwo.
Jestem zadowolona
Kamila nie może opędzić się od dziennikarzy (nie tylko TVP Poznań, TVN 24). W końcu udaje mi się z nią porozmawiać: – Co roku robimy te parady, aby żyło się nam coraz lepiej, nie tylko w Poznaniu, w ogóle w całym kraju. Jestem zadowolona, że tegoroczna parada wzbudziła tak duże zainteresowanie – cieszy się Kamila.
Uczestnicy marszu to nie tylko przedstawiciele mniejszości seksualnych. Demonstrujący niosą transparenty z hasłami przypominającymi o prawach kobiet oraz zwracającymi uwagę na trudną sytuację osób niewidomych.
– Wszyscy powinni być równi. Nasze życie szybko przemija i nie ma w nim czasu na to, żeby dzielić ludzi. Powinniśmy się cieszyć i robić coś dobrego dla wszystkich – stwierdza Kamila.
Solidarnie przeciw dyskryminacji
Marsz wyrusza ulicą Św. Marcin i kieruje się na Stary Rynek. Roztańczony i rozśpiewany tłum wzbudza zainteresowanie przechodniów i ludzi, którzy z okien swych mieszkań obserwują maszerujących. Demonstrantów do głośnego śpiewu zachęcają wszędobylscy organizatorzy. Pochód dociera w końcu na Stary Rynek. To jednak tylko kolejny etap podróży. Cel – Plac Wolności, gdzie organizatorzy mają zabrać głos. To właśnie tam spodziewam się kontrdemonstracji skrajnie prawicowych bojówek. Okazuje się, że tylko ja. Drag queen Kamila zupełnie nie podziela moich obaw: -To już czwarta parada, mamy piękną pogodę, dlaczego mamy się spodziewać czegoś złego.
Idziemy dalej ulicą 23 Lutego. Jeszcze tylko 200 metrów i cel pochodu zostanie osiągnięty. Gdy moim oczom ukazuje się Plac Wolności, wyprzedzam manifestujących, by odszukać i porozmawiać z kimś o odmiennych od organizatorów poglądach. Spodziewam się grupy krótko ostrzyżonych młodych mężczyzn skandujących niecenzuralne hasła. I znów zdziwienie. Demonstranci nie są przez nikogo zaczepiani, czy prowokowani. Organizatorzy dziękują uczestnikom za przyjście: – Byliście po prostu świetni. Mam nadzieję, że za rok będzie jeszcze głośniej – mówi wyraźnie zadowolony przedstawiciel Polskiego Związku Niewidomych.
Jeszcze tylko wysłuchuję zaproszeń na kolejne promujące tolerancję imprezy i właściwie mogę wracać do domu. Nagle dostrzegam kogoś, kogo szukałem. Grupka trzech mężczyzn z wyraźnie nietęgimi minami przygląda się paradzie, raz po raz wykrzykując coś w jej stronę. Mirosław Łudziański z klubu libertariańskiego Antyk: – Oni krzyczą hasła o wolności, równości i tolerancji, a tymczasem sami dyskryminują. Ich wolność jest oparta na prawach zomowców. Homofobi są najbardziej dyskryminowani w tym kraju. Daliśmy się zaszczuć psiarni i gestapolsce, dlatego jest nas tu tak mało. To jest tolerancja spod znaku pały i tarczy.
Bo nie ma wolności bez równości
Nie było tak burzliwie, jak się spodziewałem. Żadnych kontrmanifestacji, interwencji policji, która gotowa była wkroczyć w każdej chwili. Większa liczba demonstrujących, niż przewidywałem. Spore zainteresowanie poznaniaków. Może jednak z tą naszą tolerancją nie jest tak źle. W myślach odtwarzam sobie hasła skandowane w czasie parady: „Prawa kobiet prawami człowieka”, „ Wolność, równość, tolerancja”. Przypominam sobie radosny tłum młodych ludzi, otwartych i przyjacielsko nastawionych, a przede wszystkim świetnie się bawiący. Przyznam szczerze, podoba mi się taka wizja Polski i Polaków. Chyba jednak warto zacząć zmieniać świat od siebie.
Fot. Maciej Duszyński
Dodaj komentarz