W murach budynku Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM gościliśmy marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Podzielił się on z nami swoją wizją prezydentury i odpowiedział na dociekliwe, jak zawsze, pytania.
– Bardzo się cieszę, że mogę gościć w Poznaniu i to pośród tak licznie przybyłych młodych ludzi. Tego typu spotkania dodają energii i adrenaliny. Tymi słowami B. Komorowski rozpoczął spotkanie ze studentami WNPiD UAM. Znany ze swojego silnego przywiązania do rodziny, na wstępie podzielił się krótką anegdotą na temat jej losów, notabene silnie związanych z Poznaniem, następnie pokrótce opowiedział o swojej działalności opozycyjnej.
Gość podczas ponad godzinnego spotkania ze studentami wyjaśniał na czym polega eksperyment, który został zapoczątkowany przez Platformę Obywatelską. Instytucja prawyborów to nowatorskie przedsięwzięcie na polskiej scenie politycznej. W przeszłości mieliśmy już do czynienia z prawyborami, ale nie były to prawybory, w wyniku których zapadałaby decyzja. Było to bardziej sprawdzenie nastrojów społecznych.
Prawybory nie mają nic wspólnego ani z teatrem, ani nie jest to jednostkowe wydarzenie, które pozwoli wysondować, jakie są nastroje wewnątrz partii. Marszałek Sejmu mówił o tym, jak kampania wygląda od środka. – Prawybory to okres wytężonej pracy, gdyż z moim klubowym kontrkandydatem Radosławem Sikorskim podróżujemy po Polsce i przekonujemy naszych partyjnych kolegów do nominowania jednego z nas do startu w wyborach prezydenckich. Prawybory, w których teraz bierzemy udział, bardzo różnią się od tych, z którymi mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych. Nie ma tu miejsca na baloniki, konwencje, medialny show. To czas ciężkiej pracy. Należy jednak podkreślić, że mimo iż prawybory są ważne, to o wiele ważniejsze będą prawdziwe wybory, do których dojdzie za kilka miesięcy. To tam rozegra się prawdziwa batalia.
B. Komorowski odniósł się do wizji swojej prezydentury. – Marzy mi się prezydentura, która będzie nastawiona na budowę wspólnoty i tworzenie możliwości współpracy. Na zmniejszanie podziałów istniejących w społeczeństwie. Prezydentura, która będzie zbliżała nas do wspólnie wyznaczonych i realizowanych celów. Nie powinno dochodzić do blokowania odbudowy pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Studenci pytali gościa o wizję polskiej polityki zagranicznej, o kwestie zmniejszenia konstytucyjnych uprawnień prezydenta. W jego ocenie, Polska polityka zagraniczna powinna być bardziej nastawiona na współpracę z sąsiadami i zacieśnienie stosunków w ramach Unii Europejskiej. Jako przykład podał naszego litewskiego sąsiada, z którym niewątpliwie należy jeszcze bardziej zacieśnić współpracę. Wyraził tez przekonanie, że konstytucja, mimo swoich wad w chwili obecnej nie powinna być zmieniana i w ciągu najbliższych kilku lat do jej zmiany na pewno nie dojdzie.
Fot. Andrzej Piechocki
Dodaj komentarz