Od kilku lat Szreniawa, mała miejscowość pod Poznaniem na trasie wylotowej do Wrocławia, przeżywa w Niedzielę Palmową i poprzedzającą ją sobotę prawdziwe oblężenie. Wszystko za sprawą Jarmarku Wielkanocnego na terenie Muzeum Rolnictwa i Przemysłu Rolno – Spożywczego .
Historia jarmarku rozpoczyna się 9 lat temu. Wtedy w muzeum nastąpił przełom. Zaczęły się pierwsze imprezy plenerowe, w tym jarmarki wielkanocne. Zaistniała potrzeba czegoś nowego, ludziom nie wystarczało już tylko zwiedzanie muzeum – tak mówi o pomyśle organizacji festynu– asystent muzealny Aleksandra Pluta. 80 twórców ludowych i rzemieślników z całego kraju, ponad 150 stanowisk komercyjnych, z roku na rok przyciąga coraz więcej zwiedzających.
W sobotę, w pierwszym dniu jarmarku (27 marca), bilety kupiły 2000 osób, a w niedzielę około 5000. Taka frekwencja w placówce muzealnej robi wrażenie. Co sprawia, że ludzie chętnie uczestniczą w tego typu imprezach? Powodów jest wiele, na szreniawskich festynach można kupić świąteczne i całoroczne artykuły, wśród nich wiklinowe koszyki, haftowane serwety, rzeźby w drewnie, misternie zdobione jajka . Można także podpatrzeć artystów przy pracy, porozmawiać o ich twórczości.
Wykonanie tych pięknych przedmiotów wymaga precyzji, jest czasochłonne, przykładowo od 10 do 30 godzin poświęca na malowanie strusiego jajka Jan Śliwiński z Bysławia niedaleko Borów Tucholskich. Artysta zaczynał od malowania na jajkach postaci anioła modernistycznego, teraz maluje głównie motywy związane z tematyką religijną. Co roku zdobi od 30 do 50 jajek.
Jarmarkowi towarzyszyło wiele atrakcji. Była wystawa „Karpacka Pisanka”, pokazy pracy zwierząt gospodarskich w kieracie i ciągników na folwarku. Można było obejrzeć dojenie krowy w zagrodzie edukacyjnej, pokazy wyrobu masła i sera, pokaz pracy kowala. Dużą atrakcją dla dzieci były żywe zwierzęta. Imprezę ubarwiły występy zespołów muzyczno – tanecznych i folklorystycznych. W dwóch stodołach przygotowane zostały mini stanowiska dla najmłodszych, w których mogli zdobić mazurki, pisanki i robić własne palmy wielkanocne.
Zmęczeni zwiedzaniem i zakupami, goście muzeum mogli odpocząć i posilić się takimi specjałami jak: pieczone golonki, kiełbasy, bigos, smażone ziemniaczki. Jak co roku, najwięcej chętnych było do spróbowania pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem kwaszonym. Na festynie można było też kupić chleb, wypiekany na terenie muzeum w starych piecach chlebowych, a także domowej roboty ciasto i przetwory. – Moje wyroby są bez konserwantów, staram się wyeliminować chemię” – powiedziała mi właścicielka stoiska ze swojskim jadłem i zdrową żywnością – Aleksandra Jankowska z Chojna. Jak sama przyznaje, „żyje przetworami”. Przygotowanie smalcu grzybowego i tradycyjnego oraz różnego rodzaju dżemów m.in. z dyni to dla niej nie praca a hobby.
Tłumów, jakie pojawiły się na jarmarku nie odstraszyła nawet deszczowa pogoda, a organizatorzy zadbali o to, by każdy, zarówno wystawca, jak i odwiedzający, czuł się dobrze w muzeum.
Więcej o muzeum w Szreniawie pod adresem www.muzeum-szreniawa.pl
Fot. Joanna Janiszewska
Dodaj komentarz