13 marca na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa odbyło się spotkanie z ukraińskim historykiem i pisarzem, Wiktorem Suworowem. Spotkanie rozpoczął dziekan WNPiD dr hab. Tadeusz Wallas. Przywitał gościa, przytoczył kilka dat i faktów mających istotne znaczenie w jego życiu.
Wiktor Suworow to pseudonim artystyczny Władimira Bogdanowicza. Urodził się w 1947 roku. Przez cztery lata był pracownikiem rezydentury wywiadu radzieckiego w Genewie. W 1978 roku uciekł do Wielkiej Brytanii, za co został skazany na karę śmierci.
Gość opowiadał w języku rosyjskim. Towarzyszyła mu tłumaczka, której niekiedy nie dopuszczał do głosu. W samych dobrych słowach wypowiadał się o Polakach, przyznał, iż cieszy się z tego, że odwiedza nasz kraj. Mówił: – Czuję się tu jak w domu, ludzie się uśmiechają, czasem dostaję wódkę.
Pisarz wielokrotnie mówił o sobie, że jest zarówno historykiem, jak i zwykłym szpiegiem. Swoje opowieści wzbogacił o prezentację multimedialną.. Pierwsze zdjęcie przedstawiało postać bohatera książek i pochodziło z archiwum policyjnego. Bohater książek Suworowa był złodziejem i napadał na banki, autor w swoich powieściach nadaje mu wiele imion. Pokazując kolejne zdjęcia, W. Suworow zaznaczył, że z racji tego, kim był zamknięto przed nim archiwa, a jako historyk powinien na nich bazować. Na szczęście, jest też szpiegiem, który potrafi zdobywać wiedzę.
Tezy prezentowane w książkach dotyczą Stalina i Hitlera, autor analizuje ich życie osobiste, wizje państwa, a także wygląd. Dopatrzył się kilku analogii w ich życiu, np. opowiadał o tym, że żona Stalina była młodsza od męża o 22 lata, natomiast Hitler miał żonę młodszą od siebie o 19 lat. Obie panie popełniły samobójstwo bronią należącą do swojego męża. W obu przypadkach pojawiła się również teoria, że ich zabójcami są mężowie. Kolejne podobieństwo znajduje w stroju obu przywódców. Zakładali wojskowe ubrania z czerwoną wstążką, na której znajdował się znak wskazujący na przynależność do partii. Pisarz żartował, że obaj różnili się kształtem wąsów. W. Suworow wskazywał na kilka elementów, które spowodowały, że pozwolił sobie postawić takie właśnie tezy, wielokrotnie podkreślał, że jest zwykłym rosyjskim szpiegiem.
Gość został pożegnany gromkimi brawami. Podpisywał książki i dawał autografy. Mimo iż spotkanie odbyło się w piątek, sala była pełna.
Dodaj komentarz