Przed sceną licznie zebrała się publiczność, wśród niej także jego fani sprzed lat. Już od pierwszych minut, Kasia Nosowska zdołała wprowadzić nas w charakterystyczny dla jej muzyki nastrój. Gwizdy. Okrzyki. Wołania o bis. Emocje, potęgowane głośnym, rockowym brzmieniem, sięgały zenitu.
Kasia Nosowska zaśpiewała kilkanaście piosenek, najstarsze i najlepsze zostawiła na koniec koncertu. Szczególnymi brawami nagrodzona została piosenka „ Kochaj mnie, mimo wszystko”.
Usatysfakcjonowani słuchacze zdzierali gardła i w dobrych nastrojach mogli kontynuować zabawę na koncercie ( usłyszeliśmy również Goorala ) lub na Piana Party. Kto miał ochotę, mógł zanurzyć się w niej po sam czubek głowy, a najwytrwalsi próbowali nawet w niej pływać. Na parkiecie integracja uczestników imprezy polegała głównie na wysmarowywaniu się pianą w czasie tańca.
Ten wieczór nie zawiódł mnie, był fantastyczny. Na kilka godzin mogłam oderwać się od szarej codzienności.
Na zdjęciu: Kasia Nosowska podczas koncertu w nowojorskim klubie Exit.
Fot. www.wikipedia.pl
Dodaj komentarz