Tak zapewne krzyknęli kibice hiszpańskiej drużyny, która po ciężkich 120 minutach wygrała z Portugalią w rzutach karnych.
Pierwszy półfinał UEFA Euro 2012 był długą, zażartą walką między dwoma iberyjskimi sąsiadami. Zarówno Hiszpania, jak i Portugalia przez cały czas szły łeb w łeb, do końca meczu nie było wiadomo kto wygra. Obie drużyny zaprezentowały dobry poziom. Prawie każdy atak ze strony jednej drużyny był przerywany przez drugą i ruszał kontratak. W dogrywce piłkarze byli bardzo zmęczeni, przedłużali grę, aby tylko dotrwać do rzutów karnych. Jedna pomyłka danej drużyny mogła przekreślić jej szanse na zwycięstwo. W ciągu całego meczu posypało się bardzo dużo żółtych kartek – 5 dla Portugalczyków i 4 dla Hiszpanów.
Po 120 minutach gry przyszedł czas na rzuty karne, które zaczął hiszpański zawodnik Xabi Alonso. Jego strzał obronił Rua Patricio. Tak samo było w drugiej drużyny – Iker Casillas obronił strzał Portugalczyka Joao Moutinho. Potem zaczęły się trafione strzały – Iniesty, Pepe, Pique, Naniego, który nagle zastąpił Bruno Alvesa i Ramosa. W końcu przyszła kolej na Alvesa, który zmarnował swój strzał. Decydującego gola strzelił Cesc Fabregas. Cristiano Ronaldo, który miał strzelać jako ostatni, nie doczekał się swej szansy. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla drużyny Vicente del Bosque.
Dodaj komentarz