Słabsi dochodzą do głosu

W zeszłym tygodniu wydawało mi się, że czołówka się wykrystalizowała. Tym razem twierdzę, że ta seria spotkań pokazała kto zasługuje na tytuł. Takim zespołem jest Legia Warszawa. Przekonał mnie o tym jej mecz z Piastem Gliwice.

Jeszcze kilka lat temu o mistrzostwie kraju decydowały bezpośrednie mecze między głównymi faworytami. Rywalizacja o tytuł najczęściej rozstrzygała się w pojedynkach Wisły z Legią. Niestety, jestem przekonany, że w tegorocznych rozgrywkach spotkania drużyn znajdujących się w czubie ligi nie będą miały większego znaczenia. Walka o mistrzostwo tym razem będzie rozgrywać się w meczach z zespołami z dolnej części tabeli.

Lech przegrał z Jagiellonią, Śląsk z Zagłębiem, a Legia wygrała z Piastem po niezwykłej pogoni. I właśnie pościg legionistów za gliwiczanami utwierdza mnie w przekonaniu, że oni najbardziej zasługują na tytuł. Pod względem kadrowym mają najmocniejszy skład w lidze i w końcu zaczęli wygrywać mecze ze słabeuszami, co w zeszłym sezonie często się nie udawało. Legię się kocha lub nienawidzi – niezależnie od tego kto jaką wersję wybiera, trzeba powiedzieć obiektywnie, iż warszawianie w tym sezonie regularnie punktują w lidze i, jak na razie, pewnie prowadzą w tabeli. Jest to też zupełnie inna drużyna, niż rok temu. Za czasów Macieja Skorży, przy stanie 0-2 Legioniści graliby już tylko na dokończenie tego spotkania. U Jana Urbana potrafili się podnieść i odnieść zwycięstwo.

Tego zabrakło za to Śląskowi i Lechowi. Oba zespoły były zdecydowanymi faworytami w swoich spotkaniach, oba miały dopisać sobie kolejne trzy punkty. I wreszcie oba nie zdobyły ani jednego, co tylko udowadnia, jak nierówna jest ich forma. Umówmy się, Legia w tym sezonie również nie zachwyca stylem gry, ale w przeciwieństwie do pozostałych drużyn potrafi odwrócić losy spotkania nawet w trudnej sytuacji i zdobyć punkty, które mogą okazać się na wagę złota. Tego nie można na razie powiedzieć o Śląsku i Lechu.

Nie można także zapominać o drużynach Górnika i Polonii, które trochę po cichu, ale znalazły się w czubie ligi. Obie drużyny zaskakują swoją dyspozycją w tym sezonie i, jak na swoje możliwości, bardzo regularnie zdobywają punkty, zwłaszcza z niżej notowanymi rywalami. A biorąc pod uwagę słabość naszej ligi, powinny powalczyć o puchary, a być może także o mistrzostwo, choć mimo wszystko nie wydaje mi się, aby były do tego przygotowane kadrowo i organizacyjnie.

Ta kolejka udowodniła, że w tegorocznych rozgrywkach tytuł mistrza Polski zdobędzie zespół, który będzie wygrywał przede wszystkim w starciach z słabszymi rywalami. Można przegrać mecz na szczycie i nie będzie to miało takich konsekwencji, jak kilka lat temu pod warunkiem, że w innych spotkaniach będzie się regularnie punktować. I to powinno wystarczyć do wygranej w lidze. Niestety, gdyż tęsknię za czasami kiedy prawdziwe hity i mecze na szczycie rzeczywiście były takimi nie tylko z nazw ale decydowały o najważniejszych rozstrzygnięciach w ekstraklasie .

Komplet wyników:
Podbeskidzie – Lechia Gdańsk 2-3 (Cohen ’60, Pawela ’87 – Rasiak ‘7, Ricardinho ’82, Traore ’94 k.)
Widzew Łódź – Wisła Kraków 1-2 (Ben Dhifallah ’28 – Boguski ‘1, ’13)
Korona Kielce – Pogoń Szczecin 2-1 (Lenartowski ’51, Korzym ’77 – Noll ’43)
GKS Bełchatów – Polonia Warszawa 0-5 (Wszołek ’15, Brzyski ’19, Teodorczyk ’27, Dwaliszwili ’80, Gołębiewski ’97)
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 0-2 (Pazdan ‘4, Norambuena ’71)
Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin (Papadopulos ’31, Pawłowski ’87)
Legia Warszawa – Piast Gliwice (Ljuboja ’44, ’83, Jędrzejczyk ’82 – Cuerda ’29, Kędziora ’31)
Ruch Chorzów – Górnik Zabrze 0-0

Bohaterowie kolejki: Rafał Boguski, Danijel Ljuboja
Antybohaterowie kolejki: Kamil Kosowski, Artur Jędrzejczyk
Mecz kolejki: Legia Warszawa – Piast Gliwice
Parodia kolejki: forma GKS-u Bełchatów

Zapraszam na www.zkrotkiejpilki.com

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*