Żadnych niespodzianek – tak w skrócie można podsumować 10. kolejkę ekstraklasy. Czołówka wygrywała zgodnie z planem, a zespoły walczące o utrzymanie również wypełniły swoje zadanie i przegrały.
Wydawać by się mogło, że w tym sezonie najważniejsze kwestie zaczynają być jasne. Jak na razie, głównym kandydatem do mistrzostwa pozostaje Legia Warszawa, a o awans do pucharów walczą Lech Poznań, Polonia Warszawa, Górnik Zabrze i Śląsk Wrocław. Jednak znając naszą ligę, możemy się spodziewać, że nie dość, iż żaden z tych zespołów nie odpuści walki o tytuł, to pewnie jeszcze sama Legia również postanowi sobie utrudnić zadanie i w najmniej oczekiwanych momentach będzie tracić punkty.
O ile na górze tabeli powinno być jeszcze ciekawie, o tyle na dole jest już prawie wszystko jasne. Mamy trójkę głównych faworytów do spadku i nikt poza GKS-em Bełchatów, Zagłębiem Lubin i Podbeskidziem Bielsko-Biała nie ma prawa się włączyć do walki o degradację. Nawet beznadziejnie grająca Wisła Kraków i Korona Kielce po prostu nie mogą im zagrozić.
Zaskoczyła mnie porażka Zagłębia z Podbeskidziem. Po zeszłotygodniowej wiktorii we Wrocławiu, sądziłem, że podopieczni Pavla Hapala zaczną się w końcu odbijać od dna. Tak się jednak nie stało i nie chce mi się wierzyć, iż na koniec sezonu lubinianie będą mogli być niżej niż bełchatowianie i bielszczanie. Ten zespół ma zbyt dobrą kadrę, aby – mimo obecnych problemów – spaść z ligi. Mimo wszystko, słowa uznania należą się piłkarzom Podbeskidzia. W końcu wygrali pierwszy mecz w sezonie i po 10. kolejkach nie są jedynym zespołem bez zwycięstwa. Odbili się od dna i prawdopodobnie będą toczyć zaciętą walkę z GKS-em, by nie zająć ostatniego miejsca w tabeli.
Z pozostałych meczów warto zwrócić uwagę na wciąż beznadziejnie grającą Wisłę Kraków, w przypadku której potwierdza się przysłowie, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak samo jak jedna wygrana z Widzewem Łódź. Temu zaś trzeba pogratulować walki do ostatnich minut meczu i remisu z Jagiellonią, mimo iż jeszcze do 70. minuty łodzianie przegrywali 0-2. Zawodnicy Rafała Mroczkowskiego udowodnili, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe i obowiązkiem piłkarza jest walczyć do końca.
Komplet wyników:
Górnik Zabrze – GKS Bełchatów 2-0 (Przybylski ’12, Kwiek ’56)
Wisła Kraków – Lech Poznań 0-1 (Drewniak ’36)
Piast Gliwice – Ruch Chorzów 1-3 (Izvolt ’20 – Kuświk ’48, ’83, Sultes ‘ 58)
Zagłębie Lubin – Podbeskidzie 1-2 (Papadopulos ’73 – Chmiel ’16, Cohen ’90)
Jagiellonia – Widzew Łódź 2-2 (Dzalamidze ’14,’15 – Rybicki ’71, Stępiński ’90)
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 1-2 (Traore ’69 – Radovic ’36, Ljuboja ’73)
Polonia Warszawa – Korona Kielce 2-0 (Teodorczyk ’62, ’89)
Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 0-3 (Elsner ’65, Jodłowiec ’68, Mila ’91)
Bohaterowie kolejki: Grzegorz Kuświk, Łukasz Teodorczyk, Nika Dzalamidze, Sebastian Mila
Antybohater kolejki: Robert Jeż (czerwona kartka za niesportowe zachowanie)
Mecze kolejki: Piast Gliwice – Ruch Chorzów, Zagłębie – Podbeskidzie
Parodia kolejki: Postawa piłkarzy Jagiellonii, którzy stracili pewne zwycięstwo
Więcej na stronie www.zkrótkiejpiłki.pl
Dodaj komentarz