Święto kina jest celebrowane w świetle fleszy, na czerwonym dywanie i w towarzystwie gwiazd. Czy złota statuetka to coś więcej, niż tylko nagroda filmowa? Profesor Barbara Giza, filmoznawca z Uniwersytetu SWPS, wyjaśnia znaczenie gali oscarowej w kulturze amerykańskiej.
Pierwsze, jeszcze nieme, dzieła gatunkowe, które powstawały w Ameryce Północnej, zainicjowały proces formowania się mitologii amerykańskiej. Szczególne znaczenie mają w tym kontekście westerny, które opowiadały historię Dzikiego Zachodu. Czasy podboju przez białych osadników ziem należących do Indian zastąpiły Amerykanom wielowiekowe dzieje kultury europejskiej. Podczas gdy stary kontynent sięgał do archetypów zdefiniowanych jeszcze przed początkiem nowej ery, Stany Zjednoczone Ameryki odwoływały się do wykreowanych przez kino postaw i postaci.
Pierwsze westerny powstawały według kilku niezdefiniowanych wtedy jeszcze, ale podskórnie rozumianych zasad: dychotomicznego podziału na dobro i zło (prawymi bohaterami byli – oczywiście – biali osadnicy, a ich obrońcą człowiek kierujący się prostym kodeksem moralności wymagającym, aby każda wina była ukarana, a każda nieprawość napiętnowana), wspólnej ikonografii (objawiającej się na przykład w architekturze miast: biały kościół, saloon, przede wszystkim jednak ukazującej ogromne przestrzenie, które człowiek zdobywał) oraz propagowania solidarności obywateli.
Kolejne gatunki filmowe również wpisywały się w trend mitologiczny, tworząc na przykład wyobrażenie miłości romantycznej. Kino od początku swojego istnienia tworzy i przekształca symbole, które oddziałują na wyobraźnię odbiorców. W swojej ponad wiekowej historii tworzyło mity, by następnie je przekształcać, obalać i na nowo kreować. Również dzisiaj społeczeństwo pozostaje pod ciągłym oddziaływaniem dziesiątej muzy, która w znaczący sposób wpływa na jego rozumienie świata.
Galę wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej należy także traktować w sposób symboliczny. Dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, ale i wszystkich obywateli, którzy należą do kultury zdominowanej przez materiały audiowizualne, jest to święto kina. Celebruje się tutaj nie tylko film jako sztukę, ale również jako medium, które w znaczącym stopniu tworzy zbiorową wyobraźnię. Oczywiście, zarzucić można blichtr i próżność imprezie transmitowanej na całym świecie. Mainstreamowe kino amerykańskie charakteryzuje się jednak przepychem – trudno wymagać, by jego święto odbywało się w sposób skromny.
Złota statuetka również wpisuje się w efektowne świętowanie kinematografii. Bardzo ciężki Oscar, obarczony jest wagą nie tylko materialną, ale i symboliczną. Szczególnie w tym roku znaczenie to jest podkreślone w debacie publicznej. Po ogłoszeniu nominacji do nagród Akademii Filmowej, gdy okazało się, że już drugi rok z rzędu nie uwzględniono w nich aktorów czarnoskórych, odezwały się głosy protestu różnych mniejszości. Niektórzy artyści postanowili zbojkotować galę. Wśród komentarzy pojawiały się zarówno te wspierające mniejszość afroamerykańską, jak i głosy krytyki zarzucające jej brak osiągnięć w produkcji filmowej.
Mało osób rozumie jednak, co takie pomijanie w nominacjach do Oscarów naprawdę znaczy. Dla wielu filmowców nagrody Akademii Filmowej oznaczają nie tylko wyróżnienie w ich dziedzinie, ale w ogóle obecność w debacie i świadomości publicznej. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, pomijając aktorów czarnoskórych (ale i inne mniejszości), zabiera w pewnym sensie głos w sprawie rasizmu i nierówności społecznej, problemów, z którymi Stany Zjednoczone ciągle się borykają. Ze względu na kulturowe znaczenie kina w zbiorowej świadomości, mniejszości od wielu lat toczą walkę o równe traktowanie podczas produkcji filmowej. Nie uwzględnianie w nominacjach do tak ważnej nagrody aktorów o innym niż biały kolorze skóry niesie ze sobą niebagatelne znaczenie.
Zamieszanie wokół braku nominacji dla aktorów mniejszości afroamerykańskiej zwróciło uwagę na istotny problem – większość osób głosujących w wyścigu oscarowym to biali mężczyźni, których średnia wieku przekracza sześćdziesiąt lat. Oczywiście, problem jest bardzo złożony. Oskarżanej o rasizm Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej przewodniczy w końcu czarnoskóra kobieta. Cheryl Boone Isaacs zapowiedziała już zmiany, mające na celu „odmłodzenie” Akademii oraz otwarcie jej na różne mniejszości. Jest więc szansa, że symbolika Oscara będzie zgodna z duchem naszych czasów, a jej mitologiczny wymiar uda się wykorzystać w debacie nad rzeczywistymi problemami.
————————————–
Prof. Barbara Giza, filmoznawca, jest kierownikiem Katedry Dziennikarstwa Uniwersytetu SWPS. Zajmuje się historią i teorią filmu. Interesuje się sytuacją filmu we współczesnej kulturze audiowizualnej.
Dodaj komentarz