Na nowo uwierzyłem w ludzi…

Jak większość Polaków, weekend spędziłem najpierw na oglądaniu i słuchaniu informacji o tragedii w Smoleńsku, później obserwowałem łączący się w żałobie naród, który z honorem oddawał hołd Zmarłym.

W poniedziałek rano, gdy jechałem do pracy i mijałem dziesiątki biało-czerwonych flag przewiązanych kirem, czułem, że dzieje się coś wyjątkowego, że po raz kolejny Polacy potrafią się połączyć w dniach wielkiej tragedii w jeden, mówiący wspólnym głosem, kraj.

Na nowo uwierzyłem w ludzi, którzy potrafili odłożyć codzienność na bok i skupić się na rzeczach ważnych. Tę wiarę dał mi także Władimir Putin obejmujący w Katyniu Donalda Tuska. Dała mi Angela Merkel, która łamiącym się głosem składała kondolencje naszemu narodowi. Dały mi rządy Rosji, Brazylii, Litwy, Białorusi, Hiszpanii, Gruzji, które ogłosiły żałobę narodową. Dał mi ją chłopak, który dzwonił wieczorem do radia i ze wzruszeniem opowiadał o tym, jak jechał z rodziną 250 km do Warszawy, aby wpisać się do księgi kondolencyjnej, zapalić znicze i pomodlić się przed Pałacem Prezydenckim. Dały mi ją także koleżanki, które ze łzami w oczach opowiadały mi o swoich odczuciach oraz tysiące Polaków wyrażających wyrazy współczucia na forach internetowych i modlących się w kościołach w całej Polsce.

Niestety, ta wiara nie była już taka sama, gdy przekroczyłem próg biura. Okazało się bowiem, że nie wszyscy potrafią godnie okazać szacunek Zmarłym i ich Rodzinom. Nie wszyscy potrafią zapomnieć w tych trudnych dla kraju dniach o antypatiach politycznych i osobistych urazach. To przykre, że świadomość solidarności narodu w dniach żałoby kończy się niekiedy wraz w wyłączeniem telewizora lub wylogowaniem z sieci.

Szkoda, że niektórzy zapominają, iż śmierć jest dla wszystkich taka sama i nie omija nikogo. Nie ma ona na uwadze czyjegoś bogactwa, biedy, mądrości, głupoty, stanowiska. Kiedyś każdy z nas, nie zapominajmy o tym, stanie przed obliczem tej zimnej, podstępnej pani, która za naszego życia zabiera bliskich nieoczekiwanie i znienacka. A nas pozostawia z poczuciem niesprawiedliwości…

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*