Od kilku miesięcy słyszymy/czytamy w mediach o postawieniu w stan oskarżenia prezydenta Stanów Zjednoczonych. Usunięcie z urzędu głowy państwa obecne jest w wielu systemach politycznych, także w polskim. Jak technicznie miałoby wyglądać pozbawienie Donalda Trumpa władzy?
Należy zacząć od tego, że jest to czwarte w historii USA rozpoczęte śledztwo i trzecie postawienie w stan oskarżenia prezydenta. Dotychczas jednak żaden z piastujących ten najwyższy urząd nie został z niego zdjęty. Prawo zainicjowania całej procedury ma Izba Reprezentantów – izba niższa Kongresu USA. Jej komisja wymiaru sprawiedliwości formułuje artykuły, czyli zarzuty i przedstawia je pod głosowanie. Do ich zatwierdzenia potrzeba bezwzględnej większości głosów członków.
Następnie procedura wędruje do Senatu, który pod przewodnictwem prezesa Sądu Najwyższego staje się swego rodzaju sądem dla prezydenta. Pozbawienie urzędu i immunitetu może dojść do skutku, jeśli senatorzy w liczbie 67 (dwie trzecie aktualnego składu) opowiedzą się za przedłożonym aktem oskarżenia. W dalszej kolejności pozbawiona władzy głowa państwa może być sądzona za te same zarzuty przed sądem powszechnym.
Zarzuty, które na ten moment zostały postawione Donaldowi Trumpowi to nadużycie władzy oraz utrudnianie pracy Kongresu USA.
Fot. www.wikipedia.pl
Dodaj komentarz