Do wyścigu szczepionek przeciw COVID-19 dołącza rosyjski Sputnik V. Czy naprawdę jest taki zły i bezskuteczny, jak niektórzy mówią? Czy wkroczy na zachodni rynek?
Walka z koronawirusem dotarła do najbardziej aktywnej fazy, do szczepień. Na razie w UE dostępne są szczepionki dwóch typów: mRNA oraz wektorowe. Ten pierwszy opiera się na kwasie rybonukleinowym z odpowiednią nazwą. Dzięki informacji z mRNA, komórki osoby zaszczepionej produkują białko S SARS-CoV-2, dzięki czemu organizm wydziela przeciwciała. Do szczepionek tego typu należą, m. in. Pfizer i Moderna. W skład szczepionki wektorowej wchodzi osłabiony wirus, niezdolny do replikacji (np. AstraZeneca).
Na rosyjską szczepionkę Sputnik V wielu patrzy z niedowierzaniem. Niepotrzebnie. Wyniki pośrednie III fazy badań opublikowane w czasopiśmie „The Lancet” sygnalizują, iż efektywność rosyjskiej szczepionki wyniosła 91,6%, skuteczność zaś przeciw średnim i ciężkim objawom COVID-19 aż 100%. Jest to lepszy wynik, niż np. szczepionki AstraZeneca.
Mimo że Sputnik V nie został jeszcze zatwierdzony przez UE, Węgry zamówiły już dwa miliony dawek. Szczepi się w dwóch dawkach w odstępie kilku tygodni. Czy Sputnik V będzie kiedyś dostępny w Polsce? Tego nie wiadomo. Wiadomo zaś, że ma on duży potencjał skuteczności w walce z pandemią.
Dodaj komentarz