Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat bez trudu można zaobserwować rozliczne konsekwencje błyskawicznego rozwoju mediów w następstwie powszechnej w wielu dziedzinach komputeryzacji. Portale społecznościowe pochłaniają niektórych bez reszty, wręcz uzależniają. I to w skali globalnej. Ponad miliard użytkowników Facebooka już nie robi wrażenia.
W roczniku „Neodidagmata” z przełomu lat 1994 i 1995 w artykule pt. „Społeczne skutki komputeryzacji” Aurelia Bartoszek i Bolesław Suchocki wyrażają swoje obawy względem konsekwencji, jakie niesie z sobą gwałtowny wzrost udziału technologii komputerowej w życiu codziennym społeczeństwa. Opisywane przez nich, wówczas jako nowe, niepokojące zjawiska dzisiaj są znane i powszechne. Niczym nadzwyczajnym nie jest uzależnienie od gier komputerowych, od samych urządzeń (teraz już mobilnych), jak i zjawisko izolacji społecznej. Antidotum miały stanowić światowe sieci komputerowe ułatwiające szerokie kontakty. Niestety. Globalna wioska, choć zwiększa nasze możliwości w kontaktowaniu się, nie zapobiega izolacji społecznej. Izolacji, która co gorsza nie jest postrzegana jako problem w dzisiejszych czasach.
Jak napisał Krzysztof Teodor Toeplitz w książce „Wszystko dla wszystkich”, dzisiejsze kontakty cechuje przelotność i powierzchowność. Relacje są liczne, ale często pozbawione znaczenia. Bez problemu, błyskawicznie poznajemy nowe osoby na portalach społecznościowych oraz rozmaitych forach tematycznych. Posiadamy setki internetowych znajomych, ale ilu z nich moglibyśmy nazwać przyjaciółmi? Zwierzamy się osobom, których nigdy nie spotkaliśmy twarzą w twarz, a z najbliższymi wymieniamy jedynie zdawkowe „dzień dobry”. Pamiętamy o urodzinach obcych ludzi, ponieważ przypomina nam o tym komputer. Tymczasem, jeśli babcia nie ma konta na portalu społecznościowym, zdarza nam się zapomnieć nawet o złożeniu życzeń (o ironio!) przez telefon, a co dopiero o odwiedzinach.
Znana jest opinia, że młodzież alienuje się ze społeczeństwa za pomocą komputera, telefonu, innych urządzeń elektronicznych. Wynika to z faktu, że szybciej przyswaja ona nowości. Ale i wśród osób dojrzałych można zaobserwować odcinanie się od świata rzeczywistego i ucieczkę w wirtualny świat. Wielu ludzi w wieku ok. 30-40 lat nie potrafi uwolnić się od bycia przez cały czas „w kontakcie”. Osoby starsze „przepadają” natomiast w wyidealizowany (i prostszy) świat telewizyjnych seriali.
Fot. Sic!
Dodaj komentarz