Dobrze pamiętam czasy liceum, kiedy chodziłem na religię. Było to stosunkowo niedawno. Już wtedy można było zauważyć pewną tendencję. To masowe wypisywanie się młodzieży z tych zajęć.
Jak to jest z religią? Czy młodzi na lekcjach mają możliwość zapoznania się ze światopoglądami innych wyznań, czy muszą przerabiać katechizm Kościoła katolickiego, jego dogmaty i modlitwy? Jak w większości przypadków, są ludzie, którzy uważają, że na zajęciach religii można utwierdzać się w swojej duchowości lub tacy, którzy myślą o niej jako odmóżdżającej stracie czasu.
Jest wiele przyczyn, z powodu których młodzi odchodzą od Kościoła i lekcji religii. Dla duchownych dane są niepodważalne. Według najnowszego sondażu OKO.press, 61 procent Polaków uważa, że miejsce religii jest w salach katechetycznych, tym samym oddzielając ją od zajęć szkolnych. Przeciwników takiego poglądu jest 29 procent. Dysproporcja znaczna. Natomiast statystyki dotyczące uczestnictwa młodzieży w zajęciach przedstawiają się następująco. Odsetek osób deklarujących religijność w grupie wiekowej 18-24 spadł z 93 proc. w 1992 roku do 71 proc. w 2021. Wzrosła też liczba niewierzących (6,7 proc. w 1992 i 28,6 proc. w 2021) i niepraktykujących (69 proc. w 1992 i 23 proc. w 2021).
Problem w tym, że zajęcia prowadzą także zagorzali fanatycy. Są udokumentowane przypadki, kiedy to ksiądz, katechetka czy siostra zakonna straszą najmłodszych piekłem. Nie brakuje również przemocy fizycznej; ostatnio głośno zrobiło się w sprawie znęcania się księdza nad niepełnosprawnym uczniem.
Już teraz w prawie 1500 szkołach w całej Polsce nie odbywają się lekcje religii. Tendencja nadal jest rozwojowa. Mamy się cieszyć czy smucić? To zależy tylko od naszego punktu widzenia. Spadek zainteresowania religią w szkole ma związek z tendencją laicyzacji. Czy podzielimy los Czechów? Jaki los czeka religię w planach zajęć szkolnych?
Fot. Pixabay
Dodaj komentarz