O ile 9 maja jest obchodzony w Rosji jako Dzień Zwycięstwa, o tyle sąsiednia Ukraina świętowała tego dnia zupełnie inne wydarzenie. W Kijowie rozpoczęły się półfinały 62. Konkursu Piosenki Eurowizji. Z pewnością będzie to gorący konkurs. W tym roku odbywa się on pod hasłem: „Celebracja różnorodności”.
W pierwszym półfinale transmitowanym na TVP1 zaprezentowało się łącznie osiemnastu artystów, w tym – reprezentująca Polskę – Kasia Moś z utworem „Flashlight”. Nikogo już chyba nie dziwi obecność mało powiązanej z Europą Australii, w której transmisja Eurowizji cieszy się niesłabnącą popularnością. Piosenki uderzały raczej w patetyczne, lekko operowe tony. Na tym tle szczególnie tanecznie wybiła się piosenka z Mołdawii, której zespół, po 7-letniej nieobecności, powrócił na eurowizyjną scenę. Zachęcam do obejrzenia ich występu i zaczepienia ucha na chwytliwej solówce saksofonisty, który po tym występie na długo zagościł w pamięci internautów. Żywiołowa reakcja na pamiętną solówkę rozwiewa wszystkie wątpliwości. W ramach celebracji różnorodności, nie zabrakło odrobiny ekscentryzmu w osobie reprezentanta Czarnogóry i jego długiego, czarnego warkocza.
Po rozpoczęciu głosowania, na scenie pojawiła się Jamala,zeszłoroczna laureatka konkursu. Tatarka ukraińskiego pochodzenia ponownie wykonała piosenkę „1944” w nowej aranżacji, wzbudzając swoim wykonaniem żywy aplauz publiczności.
W gronie półfinalistów znaleźli się reprezentanci: Mołdawii, Azerbejdżanu, Grecji, Szwecji, Portugalii, Polski, Armenii, Australii, Cypru i Belgii. Drugi półfinał już jutro.
Fot. Instagram
Dodaj komentarz