Do niecodziennej sytuacji doszło w futbolowym świecie w ostatnich dniach. Opinię publiczną obiegła informacja o zakończeniu wieloletniej kariery przez afrykańskiego piłkarza Yaya Toure.
Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej jest piłkarzem nie tylko znanym, ale również utytułowanym. W swojej karierze występował w wielu topowych drużynach takich jak chociażby AS Monaco, FC Barcelona czy Manchester City. Przez lata występów na europejskich boiskach w 453 meczach zdobył 77 bramek.
W piątek agent zawodnika ujawnił, że jego podopieczny, po wielu tygodniach dyskusji i przemyśleń, postanowił zawiesić piłkarskie buty na kołku i zakończyć owocną karierę. Informacja w kilka chwil stała się szeroko komentowanym newsem, a sama jej treść zdziwiła zdecydowaną większość. Jak się okazało, w szoku był również sam zainteresowany. Yaya Toure zdementował, jakoby miał kończyć swoją karierę i stwierdził, że tylko i wyłącznie on zdecyduje o tym, kiedy i w jaki sposób postanowi zejść z futbolowej sceny, a z agentem nawet tego tematu nie poruszał. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ów menadżer, który ujawnił informację, to osoba z najbliższego otoczenia zawodnika.
Mimo że obaj zainteresowani zapewne na temat końca kariery rozmawiali, to dość niespotykanym w przypadku tak popularnego piłkarza był sposób, w jaki owa informacja została ujawniona. Bez pożegnania, bez ostatniego meczu. W dzisiejszych czasach tak się nie kończy. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć Toure i jego menadżerowi lepszej komunikacji i porozumienia.
Fot. https://pl.wikipedia.org/wiki/Yaya_Touré
Dodaj komentarz