Pamiętacie masowe L4 policjantów tuż przed 11 listopada? To był strzał w dziesiątkę. Władza musiała działać natychmiast i tak też się stało. Służby mundurowe dostały spore podwyżki, a w Polsce nie doszło do spodziewanych niepokojów społecznych; na ten dzień planowane były manifestacje narodowców i kontrmanifestacje środowisk skrajnie lewicowych.
Z nauczycielami tymczasem PiS woli się droczyć w najlepsze. Dlaczego? Ponieważ oni tylko uczą dzieci? Czy w obozie władzy nie zauważa się, że jeśli nauczyciele nie będą wynagradzani odpowiednio za swoją pracę, niekoniecznie będą wykonywać ją na najwyższym poziomie? Popieram postulaty nauczycieli, przy czym uważam, że niejednokrotnie zostały one ośmieszone przez wrzaski różnych indywiduów z różnych stron. Radykalizm odstraszył Polaków, którzy początkowo byli entuzjastycznie nastawieni do tego strajku.
PiS musi dać nauczycielom podwyżki. Musi, ale chyba nie da. Jeśli spojrzymy na wynagrodzenia choćby współpracowniczek prezesa A. Glapińskiego, czy wcześniejsze B. Misiewicza, czujemy duży niesmak. Tak się nie robi. Po prostu, nie wypada…
Grafika – www.znp.edu.pl
Dodaj komentarz