Po raz drugi w tym sezonie zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich rozegrane zostały w Polsce. Z włoskiego Predazzo skoczkowie przenieśli się do Zakopanego.
Tego dnia zapewne polscy kibice szybko nie zapomną. To właśnie w miniony weekend Piotr Żyła, Maciej Kot, Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki wywalczyli brązowy medal w zmaganiach drużynowych. Walka o miejsce na ,,pudle” toczyła się do samego końca. O trzecie miejsce Polacy rywalizowali ze Słoweńcami. W ostatniej turze, w wojnie nerwów, Dawid Kubacki rywalizował z Timim Zajcem. Z dosyć dużą przewagą wygrał ten pierwszy, w dodatku wyrównując rekord skoczni, skacząc 143,5m. Polacy w tej rywalizacji mieli sporo szczęścia, gdyż wcześniej zdyskwalifikowany został Johan Andre Forfang, z powodu zbyt długiego kombinezonu.
Zdecydowanie nikt nie spodziewał się tak świetnej postawy ze strony austriackiej ekipy Andreasa Feldera. Trener postanowił wystawić dwóch młodych skoczków: Daniela Hubera oraz Jana Hoerla. Jak się okazało, był to traf w dziesiątke, gdyż obaj chłopacy świetnie pokazali się w obu seriach. Szczególnie debiutant Jan Hoerl stał się sensacją, gdyż mało kto spodziewał się, że z tak dobrej strony się zaprezentuje. Reszta składu to już bardziej doświadczenia Michael Hayboeck oraz Stefan Kraft. Fantastyczny występ całej drużyny dał jej drugie miejsce.
Wygrali Niemcy, zaledwie o 0,1 pkt., ale w moim odczuciu należało im się to zwycięstwo. Pomimo pierwszego miejsca, nie było powodów do celebracji. Wszystko spowodowane zostało tragicznie wyglądającym upadkiem Dawida Siegela, który w drugiej serii przewrócił się na 142 metrze. Po całym zajściu zawodnik został przewieziony do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego złamanie kolana. Z pewnością nie wystartuje już w tym sezonie w żadnym konkursie. Pozostali zawodnicy ( Markus Eisenbichler, Karl Gaiger oraz Stephan Leyhe) pokazali szlachetny gest wobec kontuzjowanego skoczka, ustawiając jego narty na najwyższym stopniu podium.
Dodaj komentarz