W drugą niedzielę nowego (2020) roku zakończyła się pierwsza edycja tenisowego ATP Cup. Był to międzynarodowy, drużynowy turniej rozgrywany w trzech miastach Australii: Brisbane, Perth i Sydney. Do rywalizacji, trwającej od 3 do 12 stycznia, przystąpiły 24 drużyny, z których najlepsze w fazie grupowej walczyły o końcowy sukces w rundzie finałowej.
Pomysłodawcami turnieju są organizacje ATP i Tennis Australia, które z inicjatywą zorganizowania turnieju wystąpiły już w 2018 roku. Dopiero po dwuletnich przygotowaniach udało się rozegrać pierwszą edycję. Turniej ATP Cup zastąpił znany od trzydziestu lat Puchar Hopmana. Jest to impreza bardzo podobna do rozgrywek w Pucharze Davisa, jednak dużo dynamiczniejsza i przynosząca rozstrzygnięcie po 10 dniach intensywnej walki.
24 reprezentacje zostały podzielone na sześć grup, po cztery drużyny. Rywalizacja w fazie grupowej toczyła się w systemie każdy z każdym, więc wszystkie zespoły musiały na tym etapie rozegrać trzy spotkania. Awans do fazy pucharowej zapewniały sobie teamy zajmujące pierwsze miejsce w danej grupie oraz dwa zespoły z największą liczbą punktów. W każdym spotkaniu najpierw rozgrywane były dwa mecze singlowe, a po nich, często decydujący o wygranej debel. Warunkiem przystąpienia do udziału w zawodach było skompletowanie pięcioosobowych reprezentacji.
Polacy w światowej czołówce
Wśród najlepszych drużyn narodowych świata znalazła się także Polska, która występowała w składzie Hubert Hurkacz, Łukasz Kubot, Kamil Majchrzak, Kacper Żuk i Wojciech Marek. Kapitanem naszego teamu był jeden z najlepszych polskich deblistów – Marcin Matkowski. Polakom nie udało się wyjść z grupy. Przegrali najpierw z Argentyną, a później z Chorwacją. W ostatnim meczu niespodziewanie pokonali Austrię i zajęli ostatecznie trzecie miejsce w swojej grupie. Z najlepszej strony pokazał się Hubert Hurkacz, który w trzech singlowych pojedynkach każdorazowo wygrywał i podtrzymywał nadzieję na zwycięstwo. Pokonał kolejno Diego Schwartzmana, Bornę Coricia i czwartą rakietę świata Dominica Thiema. Bardzo dobra forma Polaka pozwala wierzyć, że w tym roku częściej będziemy mogli go oglądać na światowych kortach w walce o najwyższe laury.
Finały
Do fazy ćwierćfinałowej zakwalifikowały się reprezentacje Serbii, Hiszpanii, Australii, Rosji, Argentyny, Kanady, Wielkiej Brytanii i Belgi. W wielkim finale ubiegłoroczni triumfatorzy Pucharu Davisa – Hiszpanie zmierzyli się z Serbami. Jeszcze przed rozpoczęciem decydującej rozgrywki jasne było, że fani tenisa po raz kolejny mogą liczyć na wielkie emocje i spektakularne wymiany w pojedynku Nadal – Djokovic. I rzeczywiście emocji nie brakowało, a poziom gry momentami sięgał kosmosu.
W pierwszym finałowym meczu Roberto Bautista Agut pewnie pokonał Dusana Lajovica 7-5, 6-1. Potem przyszedł czas na wyczekiwaną przez kibiców 55. konfrontację lidera światowego rankingu Rafaela Nadala z wiceliderem Novakiem Djokovicem. Po dwóch setach i bardzo zaciętej, wyrównanej walce w drugiej partii, po raz 29. lepszy okazał się Serb, który dał szansę i nadzieję swojej reprezentacji na końcowe zwycięstwo. Pierwotnie w decydującym deblowym pojedynku naprzeciwko siebie również mieli stanąć odwieczni rywale. Jednak ostatecznie zamiast Nadala w parze z Pablo Carreno Bustą wystąpił Feliciano Lopez. W tej sytuacji duet Novak Djokovic/Viktor Troicki, ku uciesze licznie zgromadzonych serbskich kibiców, wygrał 6-3, 6-4 i zapewnił Serbom historyczne pierwsze zwycięstwo w ATP Cup.
Mimo iż nowy turniej w kalendarzu ATP miał charakter narodowy, pozwolił niżej sklasyfikowanym zawodnikom na zdobycie niezwykle cennych punktów do rankingu. Dał także szansę pokazania nieznanym dotychczas tenisistom możliwości i potencjału, który w nich drzemie. Istotnym motorem napędowym były także atrakcyjne premie finansowe, ponieważ pula nagród całego turnieju to 15 milionów dolarów amerykańskich.
Fot. instagram/atpcup
kibicuję Hurkaczowi i Linette powodzenia na AO 2020