Poznański Basket nadal musi czekać na zwycięstwo w sezonie 2019/20 1 Ligi koszykówki. BBP przegrało z Elektrobud-Investment ZB Pruszków 69:78. Trzecia porażka z rzędu to gorzka pigułka do przełknięcia dla doświadczonego i utalentowanego, ale niezgranego zespół Basketu.
Na grze poznaniaków mocno odbił się brak kontuzjowanego Filipa Struskiego. Poznański niski skrzydłowy doznał urazu stopy w meczu z STK Czarnymi Słupsk. BBP przez to nie mógł znaleźć rytmu już od pierwszych minut spotkania. Szczególnie kulała skuteczność w rzutach osobistych. Mało satysfakcjonująca gra z pierwszej kwarty miała swoją kontynuację w drugiej części meczu. Przegrywający 30:44 Basket schodził do szatni w minorowych nastrojach. Po wznowieniu gry, Biofarm po raz trzeci w tym sezonie stanął przed trudnym zadaniem pogoni za rywalem. 14-punktowa strata z początku III kwarty zmalała do 5 punktów pod jej koniec, a nadzieję poznańskiej publiczności dał najaktywniejszy na parkiecie Dawid Bręk, trafiając imponującego buzzer-beatera za 3 punkty w ostatniej sekundzie III kwarty, na wynik 53:58. Ostatnia część spotkania rozgrzała wypełnioną Halę CityZen do czerwoności. Słabnący koszykarze gości musieli zmagać się z coraz lepszą obroną Biofarmu. Rewelacyjnym zagraniem popisał się Marcin Flieger, który w połowie rozegrania ubiegł swoich rywali w połowie podania, grając indywidualnie i zdobywając 2 kluczowe punkty, które dały BBP remis z ZB 59:59 na 8 minut przed końcem meczu. Od tego momentu, atak pruszkowian wyraźnie zwolnił. Koszykarze trenera Andrzeja Kierlewicza zaliczyli kilkuminutową przerwę w zdobywaniu punktów.
Poznańscy kibice, którzy niemal całą IV kwartę spędzili na stojąco, nie mogli jednak mówić o spokojnej końcówce. Drużyny wymieniały się skutecznymi akcjami jedna za drugą, a remis 67:67, widniejący na tablicy wyników na 4 minuty przed końcem, zwiastował elektryzującą końcówkę. Gdy do końca meczu została 1 minuta i 15 sekund, zawodnicy wychodzili na parkiet po czasie na żądanie dla gospodarzy. Pruszkowianie wykorzystali otwarte ustawienie Basketu i wywalczyli 7 punktów przewagi. BBP przegrał swój trzeci mecz sezonu. Poznaniacy muszą teraz spoglądać w kierunku środowej gry z trudnym derbowym rywalem, Timeout Polonią 1912 Leszno, by przerwać złą passę. Biofarm Basket Poznań – Elektrobud-Investment ZB Pruszków 69:78.
Najwięcej punktów dla Basketu po raz drugi z rzędu zdobył Dawid Bręk, który rzucił 20 punktów, w tym 6 celnych rzutów osobistych na 8 prób (skuteczność 75%).
W pierwszej połowie nie ustrzegliśmy się błędów w obronie. Musieliśmy ratować się zone press, co nam pomogło. Natomiast mieliśmy bardzo nieskuteczny rzut za 3 w pierwszej części gry, bo gdyby wpadły pierwsze trójki, to mielibyśmy zupełnie inny obraz meczu. Nie mówiąc o rzutach osobistych. Jeśli się nie trafia łatwych punktów, to jest ciężko. Wysocy też nam nie pomogli w spotkaniu, opuszczając wcześniej parkiet. Ciężko coś więcej powiedzieć. – powiedział po meczu trener Biofarmu Basketu Poznań, Paweł Blechacz.
Następne ligowe starcie Biofarm Basket Poznań ponownie stoczy w domowej Hali CityZen. Rywalem BBP będzie Timeout Polonia 1912 Leszno. Derby Wielkopolski odbędą się w środę, 16 października o godz. 19 w hali CityZen, ul. Droga Dębińska 10c w Poznaniu.
Dodaj komentarz