Jak zauważają eksperci, polski rynek pracy konsekwentnie przyciąga i utrzymuje zainteresowanie Ukraińców z kilku powodów. Po pierwsze Polska ma stabilną sytuację gospodarczą i według ostatnich danych Eurostatu ma najniższą stopę bezrobocia spośród krajów UE.
Rok wcześniej bezrobocie w Polsce wynosiło 2,9 proc., obecnie 3,3 proc., co jest jednym z najlepszych wskaźników w UE. Średnia dla UE to 8,3 proc. (np. w Hiszpanii – 16,4 proc., we Włoszech – 8,9 proc., w Szwecji – 8,6 proc.. Ważne jest to, że Polska w sytuacji pandemii ma najmniej skomplikowane przepisy związane z przekraczaniem granicy z Ukrainą. W porównaniu z innymi krajami UE, zapewnia najprostsze i najbardziej zrozumiałe zasady pobytu cudzoziemców, którzy przybyli w celach zarobkowych.
– Ukraińcy będą nadal przyjeżdżać do Polski ze względu na trudną sytuację gospodarczą w ich kraju. Z początkiem 2021 wzrosły na Ukrainie rachunki za media: o 30 proc. za prąd, o 50 proc. za ogrzewanie, w zależności od regionu. Tak duży wzrost cen powoduje, iż takie wydatki są poza ich możliwościami, nawet przy niewielkim wzroście emerytur i płacy minimalnej – mówi Karolina Bogdevic, ekspert Gremi Personal. – Ponadto na Ukrainie jest coraz mniej miejsc pracy. Małe i średnie przedsiębiorstwa nie radzą sobie ze skutkami pandemii, dodatkowo Ukraina musi spłacić 84 mld. długu publicznego, a sytuacja polityczna w kraju jest niestabilna – dodaje.
Centrum analityczne Gremi Personal prognozuje jednak, że jeżeli na wiosnę zmniejszą się obostrzenia i kraje UE otworzą swoje granice, wielu Ukraińców wyemigruje do pracy, wybierając te kraje, w których zarobią więcej (Niemcy, Czechy).
Fot. ilustracyjne www.pixabay.com
Dodaj komentarz