Gdy tuż przed godziną osiemnastą wychodziłem z domu, nie ukrywam, szybko chciałem wrócić. Termometr w cieniu wskazywał 33 stopnie. Mimo tego, zaproszenie red. Piotra Kurka, znanego animatora licznych amatorskich wydarzeń kolarskich, na Czwartek Kolarski, nie straciło swojej mocy.
Ciekaw byłem tego wydarzenia. Ruszam w drogę, kierunek – Przeźmierowo. Niestety, nie zabrałem butelki mineralnej, którą wzbogaciłem elektrolitami. Lata całe nie byłem na Torze „Poznań”. Bez trudu trafiłem jednak do tej przedstartowej strefy, do szatni pod błękitnym niebem. Na rozległym parkingu kilka rzędów samochodów z otwartymi bagażnikami. Przygotowania do startu już trwają. Upał? Nie jest bynajmniej przeszkodą. Słyszę żarty, szczegóły taktyki. Uśmiechy w stronę obiektywu, jak i kciuki uniesione w górę. Choć zupełnie tutaj nowy, nie czuję się obco. Ktoś ratuje mnie kubkiem mineralnej. Dziękuję!
Z oddali dochodzi głos: Uwaga! Za cztery minuty start. Ledwie zdążyłem. Nie, nie będę się ścigać w wyścigu szosowym na dwunastu okrążeniach. Będę fotografować. Przed białą linią – czarne Porsche, za – prawie 80 uczestniczek/uczestników. Ruszyli. Miły dla ucha szum opon. Pierwsze okrążenie jeszcze razem, na kolejnych – rwie się zwarta grupa. Nie wszyscy miną linię mety. Tempo i dramaturgia rosną. Są odcinki, na których prędkość sięga 60 km/h. Są zsiadający z rowerów – zmęczeni, ale zadowoleni. Słońce powoli zmierza ku zachodowi, ale i tak dzieli się z nami energią, która wypycha słupek termometru na poziom 31 stopni. Uff, jak gorąco.
Emocje coraz większe. Kto dzisiaj stanie na najwyższym podium? Z czasem lista pretendentów coraz krótsza. Wreszcie wszystko jasne. Zwycięża Adrian Mrówka, zawodnik Brego Team. Za nim plasują się Przemysław Kuświk (Strefasportu.pl MW Invest) i Jakub Kędziora (niestowarzyszony). Średnia prędkość triumfatorów na dystansie 49 kilometrów? Ponad 45 km/h. Ręce same składają się do gromkich braw. Dla wszystkich, którzy tego dnia wjechali rowerami na Tor „Poznań”. Wszyscy są bowiem bohaterami kolejnego Czwartku Kolarskiego.
Piotr, dziękuję za zaproszenie. Zawodniczki/zawodnicy, dziękuję za emocje sportowe i towarzyskie, za sympatyczne przyjęcie.
Fot. Andrzej Piechocki
Dodaj komentarz