Z czystym sumieniem polecam

Pierwsza solowa płyta w EXO była kwestią czasu. Jednak nie spodziewałam się, że pierwszy wyda ją właśnie Chen. Pod uwagę bardziej brałam raczej Baekhyna lub Chanyeola, którzy ewidentnie są najbardziej rozpoznawalni w zespole. A tutaj zaskoczenie fanów.

Nie sposób nie postawić pytania: jakie brzmienie charakteryzuje tę płytę, ponieważ po Chenie można spodziewać się każdego gatunku (z rockiem włącznie).

Flower – odradzająca się nadzieja. Jest pierwszą piosenką na płycie i jedyną napisaną przez Chena. Mimo że ma wydźwięk smutnej ballady (jak każda piosenka na April…) to, gdy tylko przeczytamy tekst i w niego „wejdziemy” szybko dotrze do nas przesłanie, które napawa nadzieją. Jongdae (prawdziwe imię Chena) próbuje nas pocieszać i przekonuje, że nawet po najcięższej zimie przyjdzie wiosna i nowe życie/nadzieja zacznią ponownie w nas rozkwitać jak tytułowy kwiat. Porównanie nadziei do kwiata, który rozkwita na wiosnę i przełożenie tego na nasze życie jest niezwykle delikatne, świeże i nawiązujące do tematyki całej płyty.

Beautiful goodbye – (nie) najprzyjemniejsze pożegnania. Mimo że jednak wiosna kojarzy nam się z nowymi szansami, odrodzeniem i nadzieją (co zresztą Chen zaznaczył nam już w pierwszej piosence). Beautiful goodbye już szybko przypomina, że  wiosna też jest okresem, w którym tak samo przytrafiają nam się przykre rzeczy. Piosenka powiada historię nieszczęśliwego związku, który paradoksalnie kończy się właśnie w kwietniu. W tym samym momencie, gdy rodzi się nadzieja, kończy się pewien etap. I choć para próbuje rozwiązać sprawę jak najbardziej bezproblemowo, ma do siebie ogromny żal o brak szczerości. Beautiful goodbye jest singlem promującym album, został do niego nagrany teledysk.

Sorry not sorry. Trzecia piosenka na April to… historia zdrady. Chyba jedna z najboleśniejszych piosenek o takiej tematyce, jaką usłyszycie, zapewniam was. Tekst w pewnym momencie zaznacza dość niepokojącą więź między parą (I thought if I tried harder/ You’d know how I feel/ It was a foolish hope). Mężczyzna ewidentnie obwinia się o to, że tak późno kończy tę relację, ale tutaj znowu wraca nasz motyw przewodni – nadzieja. To właśnie to dziwne uczucie trzymało go w tym toksycznym, pod pewnym względem, związku. Pomimo wszystko, pomimo całej nienawiści i zranienia, chłopak kończy swoją przemowę słowami I’m sorry, co możemy interpretować na różne sposoby. Chyba najbardziej do gustu przypadła mi ta wersja, iż ostatnia linijka to przeprosiny samego autora kierowane do siebie za to, że sam się uwikłał w taką sytuację.

Love words, ostatnie wyznanie. Ta piosenka, jeżeli chodzi o tekst, chyba najbardziej mnie zaskoczyła. Po wysłuchaniu, ma się wrażenie, że jest to ten utwór, który po zerwaniu w końcu zwiastuje dobre chwile dla artysty, a utwierdzać może w tym także tytuł. Jednak, gdy usiądziemy do tekstu i „wejdziemy” w niego głębiej, możemy się trochę rozczarować, a na pewno mocno wzruszyć. Love words jest historią chłopaka, który bardzo chce przekonać swoją ukochaną, że wszystko będzie dobrze, a chwilowe załamanie w związku jest dla nich niczym. Efekt może pogłębić to, że cała rozmowa dzieje się nocą, która bardzo szybko mija, a chłopak przegrywa w walce na argumenty. I choć Love words nie jest to moja ulubiona piosenka to, gdy przeczytałam tekst (pełna nadziei na choć jedno szczęśliwe zakończenie) byłam w głębokim szoku. Naprawdę miałam nadzieję na happy end, tym bardziej że melodia do piosenki może dawać takie złudzenie. Kolejnym plusem, szczególnie dla mnie, jest to, że tekst do tej piosenki napisała Kenzie, kompozytorka, która już od dłuższego czasu współpracuje z EXO.

I’ll be there, niedotrzymane obietnice. Piąty utwór na April… jest chyba najciekawszym i najtrudniejszym do interpretacji. Historia opisywana ewidentnie pokazuje, że para bardzo się kocha, ale jednak musi się rozstać. No właśnie, czy musi…? Ponieważ tekst może także wskazywać na ostateczne pożegnanie. Może i doszukuję się tragicznego rozwiązania, ale czy poprzednie piosenki też nie były w pewnym sensie równie tragicznymi historyjkami – oczywiście, z wyłączeniem Flower? Ta piosenka  jest złożona z kolejnych obietnic, które brzmią jak pożegnanie i dają poczucie stałej obecności drugiej osoby. Obietnice te brzmią jak przysięga umierającej lub już nieżyjącej osoby. Chociaż może za bardzo puszczam wodzę fantazji. Ostatnia zwrotka jeszcze bardziej pokazuje tragizm tej pary, ponieważ wynika z tego, że rozstanie nie było ich, a na pewno nie w pełni ich decyzją. Ostatni wers, ostatniej zwrotki, pokazuje także, iż chłopak wcześniej składał podobne obietnice, których, niestety, nie dochował. Rodzi się zatem pytanie, czy zdoła dochować nowych…?

Portrait of you, każdy, najmniejszy szczegół. Ostatnia i moja ulubiona piosenka na płycie. Bardzo przypomina mi jeden z moich ulubionych filmów „Tamte dni, tamte noce”, czuć w niej to pierwsze zauroczenie, to uczucie i tę lekkość. To opowieść o tym,  jak próbuje zapamiętać ukochaną rysując ją w swoim sercu. Chce zapamiętać każdy szczegół tak, żeby widzieć ją już zawsze. Niestety, za każdym razem, gdy próbuje dojść do perfekcji, coś go rozprasza i musi zacząć od nowa. Jest to bardzo syzyfowa praca, której na pewno nie ułatwia to, że chłopak wszystko próbuje odtworzyć z pamięci (Paging through the memories yet to heal, there is one person/ I’ve been unable to erase/ and I draw a portrait of you….).

Płyta, April, and a flower jest płytą, z której na pewno płynie dużo nadziei, ale także obok niej mamy wiele smutku, który musimy pokonać sami. Album składający się z samych ballad może nie każdemu przypaść do gustu, ale czy to znaczy, że nie można dać mu szansy? Uważam, że akurat Chen, jego przepiękny głos oraz wrażliwość mogą trafić w wiele serc, które nawet by się tego nie spodziewały. Dlatego z czystym sumieniem polecam April, and a flower.

Fot. Ewa Blank

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*