Czy Finowie mają łeb na karku?

Jeśli na dwóch kijkach można zrobić biznes na skalę światową, to zdecydowanie tak. Ten biznes to nordic walking. Wiosną na spacery wyruszają miliony ludzi, również w Polsce.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten rodzaj aktywności fizycznej jest sprytnym wymysłem kogoś, kto wpadł na pomysł, jak zrobić interes na niczym. Każdy przecież wie na czym polega chodzenie. Każdy może wziąć do ręki pierwszy lepszy kij i wyruszyć na spacer po parku, lesie, górach. A jednak jest coś, co odróżnia od niego dwa kijki. Dzięki nordic walking, wiele osób odzyskało, poprawiło sprawność fizyczną.

Na czym polega fenomen nordyckiego spaceru? Łączy on marsz z techniką odpychania się kijkami od podłoża, przypomina bieg narciarski. W porównaniu z chodem jest bardziej efektywną formą ruchu. Podczas zwykłego marszu pracują wyłącznie dolne kończyny, zaś w nornic aktywna jest również górna część ciała. Jak podaje Stowarzyszenie Promocji Zdrowego Stylu Życia, pracuje około 90 procent mięśni. Wzmacniają się te w górnej części tułowia i ramion, a rozluźniają – barku. Dzięki równoczesnej pracy rąk i nóg, zyskujemy bardzo wiele, gdy idzie o kręgosłup, układ oddechowy i sercowo-naczyniowy.

Badania wskazują, spacer z kijkami jest o około 40 procent bardziej efektywny, niż bez nich. W zależności od warunków, prędkości i indywidualnych predyspozycji, spalamy około 400 kalorii na godzinę.

Tyle o korzyściach ze spacerowania z dwoma kijkami. Warto zatem zaopatrzyć się w nie i wyruszyć w drogę. Powodzenia!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*