Podczas szczytu dotyczącego bezpieczeństwa nuklearnego, który odbywa się w Seulu, doszło do spotkania prezydentów Obamy i Miedwiedewa. Taka konferencja, jest okazją do dyskusji nie tylko na temat wiodący. Obaj przywódcy rozmawiali m. in. o tarczy antyrakietowej. Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, iż była to rozmowa prywatna, którą jednak zarejestrowały mikrofony.
Według relacji ABC News, zanim prezydenci przyjęli postawę godną głów państwa, Obama zapewnił Miedwiedewa o swojej „elastyczności”, szczególnie w kwestii tarczy antyrakietowej. Polskie media, w różny sposób przetłumaczyły rozmowę prezydentów. Sens jednak pozostaje ten sam. Oto zapis rozmowy, której tłumaczenie znajdujemy w portalu tvn24.pl:
– We wszystkich tych kwestiach, szczególnie obrony antyrakietowej, to może być rozwiązane, ale ważne jest, żeby dał mi czas – powiedział Obama najwyraźniej mając na myśli Władimira Putina, który zastąpi niedługo na stanowisku prezydenta.
– Tak, rozumiem. Rozumiem pana przesłanie o czasie. Czasie dla ciebie… – odparł Miedwiediew.
– To moje ostatnie wybory – kontynuował już całkiem dobrze słyszalny Obama.
– Po moich wyborach będę miał większą elastyczność – dodał.
– Rozumiem – skwitował krótko Rosjanin. I dodał: – Przekażę tę informację Władimirowi.
Na głowę prezydenta USA spłynęła krytyka. Republikanie jako pierwsi domagają się wyjaśnień. Słowa Obamy uważają jako jawną próbę osłabienia amerykańskiej obrony przeciwrakietowej. To, co zarejestrowały mikrofony, można interpretować w różny sposób. Daleki jestem od stwierdzenia, że Obama ulega rosyjskim wpływom. Tak, słowa prezydenta są intrygujące, ale za bardzo ogólne i niejednoznaczne. Najważniejsze decyzje zawsze zapadają za zamkniętymi drzwiami, bez obecności dziennikarzy. Jeśli dziennikarze przechwycą słowa, których słyszeć nie powinni, od razu rozdmuchiwane jest to do skali sensacji i skandalu.
Owszem, Obama skasował już plany instalacji tarczy w Polsce i Czechach, a więc tę rozmowę można rozumieć jako kolejną fazę poprawy stosunków amerykańsko-rosyjskich, kosztem innych państw wschodnioeuropejskich. To jednak tylko spekulacje, a cała sprawa zapewne niebawem ucichnie, przynajmniej w polskich mediach.
Kontrkandydat Obamy w zbliżających się wyborach dostał mocny argument, który zapewne teraz umiejętnie wykorzysta w swojej kampanii prezydenckiej.
Dodaj komentarz