Dwa lata po katastrofie

Nie milkną echa tragedii smoleńskiej. Mimo iż upłynęły już dwa lata od katastrofy Tu-154M, nie słabną polityczne i społeczne podziały. Mało tego, konflikty ciągle przybierają na sile. Ani polski raport komisji Millera, który obwinia rosyjskich kontrolerów lotów, ani też raport MAK, zrzucający winę na polskich pilotów, nie przekonały opinii publicznej.

Wczoraj przez Polskę przetoczyła się fala demonstracji i wystąpień. Kilkutysięczny tłum zebrał się przed Pałacem Prezydenckim. Do zgromadzonych przemówił Jarosław Kaczyński. „ Zostali zdradzeni, to wiemy już dzisiaj na pewno. Niezależnie od tego, jakie będą ostatecznie ustalenia co do przyczyny katastrofy, jeśli odwołać się do poety, to zostali zdradzeni o świcie. I to było haniebne”- grzmiał prezes PiS. Na Krakowskim Przedmieściu znowu zapłonęły tysiące zniczy, po raz kolejny postawiono też krzyż. Prezydent Warszawy szybko jednak nakazała usunięcie zniczy, co wzburzyło PiS i jego zwolenników.

Platforma Obywatelska starała się odciąć obchody rocznicy od spraw politycznych. „W katastrofie Polska straciła 96 wielkich patriotów. Uroczystości powinny odbywać się z myślą o rodzinach, o tragedii, a państwo powinno te uroczystości organizować” – powiedział Grzegorz Schetyna. Wprowadzanie różnic partyjnych, jest, zdaniem PO, czymś niegodnym i złym.

Wskazano lokalizację pomnika upamiętniającego katastrofę smoleńską. Do budowy zobowiązali się prezydenci Polski i Rosji. Wszystkie elementy konstrukcji miałyby być wykonane w Polsce. Projekt pomnika, wyłoniony w konkursie, został zaakceptowany przez rodziny ofiar. Będzie miał on formę dwumetrowego muru, w którym znajdą się pęknięcia i nazwiska ofiar katastrofy. Aby odsłonięcie było możliwe w trzecią rocznicę katastrofy, prace muszą zakończyć się do października. To jedyna rzecz, którą ustalono wczorajszego dnia, reszta to słowne przepychanki i pojawiające się nowe teorie spiskowe.

Jakub Rychtanek
Izabela Paczka
Kamil Sikorski
Katarzyna Gessek
Alicja Stępień

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*