Ułomna ustawa. Z 1984 roku!

Quod initio vitiosum est, non potest tractu temporis convalescere – to co od początku jest wadliwe, nie może być uzdrowione upływem czasu. Łacińska paremia Polakom obca nie jest; umieszczona została na jednej z kolumn budynku Sądu Najwyższego.

W środowisku dziennikarskim, i nie tylko, dyskutuje się o projektowanej nowelizacji prawa prasowego, podjęta została też t akcja na rzecz usunięcia z Kodeksu Karnego artykułu 212, traktującego o zniesławieniu. Przeciwnicy jego obowiązywania opowiadają się za całkowitą depenalizacją, gdyż ich zdaniem przepis ten godzi w istotę wolności prasy. Warto podkreślić, że państwo polskie przegrało już kilka procesów w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, który konfrontuje ten przepis z artykułem 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka gwarantującym wolność wypowiedzi. Usunięcie tego przepisu bynajmniej nie pozostawia obywateli bez prawnej ochrony; artykuł 23 Kodeksu Cywilnego zawiera katalog dóbr osobistych jej podlegających.

Podobnie rzecz ma się z Ustawą o Prawie Prasowym z 1984 roku. Akt ten zawiera między innymi regulacje dotyczące publikowania odpowiedzi i sprostowań. Ustawodawca nakłada na wydawców obowiązek poświęcenia tym formom wypowiedzi nie mniej niż pół strony. Jeden z polskich tabloidów znalazł receptę na ośmieszenie tej regulacji, publikując na wymaganym formacie zaledwie jedno zdanie pomniejszoną czcionką, zadość czyniąc wyrokowi i przepraszanej osobie.

Innym przykładem ułomności tej ustawy jest cały rozdział dotyczący organu-widma, a mianowicie Rady Prasowej. W założeniu miał być to organ o charakterze opiniodawczym i wnioskującym w sprawach dotyczących prasy i jej roli w życiu społeczno-politycznym kraju. W jej skład mieli wchodzić przedstawiciele środowiska dziennikarskiego. Poza tym w dokumencie używa się nazwy Polska Rzeczpospolita Ludowa, są też i rady narodowe.

Prawo to powstało jeszcze w poprzednim ustroju, gdy wolność słowa była jedynie iluzją, a reprezentanci prasy nie mieli wpływu na tworzenie przepisów.

Barbara Borkowska

Więcej na ten temat w artykule „Senatorowie nowelizują, dziennikarze krytykują”.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*