Żal do arbitra z Norwegii

Nie milkną echa półfinałowego meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów. Na Emirate Stadium londyńska Chelsea podejmowała w rewanżowym spotkaniu FC Barcelona. Kontrowersje budził norweski sędzia Tom Henning Ovrebo, który podejmował sporo dyskusyjnych decyzji, w stosunku do obu zespołów.

Już w 9 minucie Chelsea, a konkretnie Essien zdobył pierwszą bramkę. Parę minut później arbiter nie zauważył faulu na Maloudzie w polu karnym. Pierwszą połowę spotkania, podobnie jak cały mecz widoczną przewagę w na boisku miała Chelsea. Barcelona, podobnie jak w pierwszej odsłonie, nie miała sposobu na przedarcie się przez gąszcz obrońców londyńskiego teamu. Kiedy zawodnik Barcy był przy piłce natychmiast obok niego znajdowało się dwóch, trzech obrońców Chelsea.

Autorem tego sukcesu jest nie kto inny jak sam Guus Hiddink, legendarny holenderski szkoleniowiec, ostatnio odnoszący głośne sukcesy z piłkarskimi reprezentacji Korei Południowej, Australii czy Rosji. Barcelona przez całe spotkanie oddała jeden strzał w światło bramki, ale na wagę zwycięstwa. W 93 minucie Josep Guardiola, były piłkarz Barcy, obecnie trener katalońskiego zespołu wraz 3 tysiącami kibiców wpadł w szał radości, kiedy Inniesta strzelił wyrównującą bramkę na 1:1. Oznaczało to, że właśnie Barcelona 27 maja w Rzymie zagra z Manchesterem United o Puchar Mistrzów.

Wielu kibiców oraz piłkarzy ma żal do arbitra z Norwegii za podejmowane przez niego decyzje, a czasem wręcz ich brak. Najbardziej kontrowersyjną sytuacją była ręka Piqueta w polu karnym Barcy. Sędzia jej nie zauważył, wielu twierdzi, że nie chciał. UEFA zaprzecza tym doniesieniom i dystansuje się od podejmowania jakichkolwiek decyzji, przynajmniej na razie. Podobnie było w sytuacji blisko 3- krotnego faulowania Didiera Drogby również w polu karnym. W tym, jakże dramatycznym spotkaniu nie zabrakło również czerwonej kartki, bezpodstawnie przyznanej za faul na Anelce dla Erica Abidala. Od 66 minuty Barcelona grała w dziesiątkę.

Tom Henning Ovrebo wrócił do rodzinnego domu, lecz policja przydzieliła mu stałą ochronę, po tym jak w Internecie pojawiły się pogróżki. Guus Hiddink, podobnie jak cała Anglia, czuje się „skrzywdzony” decyzjami podjętymi na murawie Emirate Stadium.

Jest takie powiedzenie: „Bez błędów sędziego, nie ma meczu”. Fanom Chelsea pozostaje jedynie przełknąć gorycz porażki i mieć nadzieję, że los pozwoli im jeszcze się odegrać i pokazać klasę. W ubiegłorocznej edycji Champions League londyńczycy dotarli do finału w Moskwie, przegrali wtedy z Manchesterem. Teraz odpadli w półfinale. Może do trzech razy sztuka? Tymczasem przed nami finał marzeń. Cokolwiek się wydarzy, będzie to spotkanie sezonu, którego nie można przeoczyć.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*