Wczoraj w Faktach TVN po raz pierwszy usłyszałem o propozycji klubu parlamentarnego Ruchu Palikota, mianowicie o wprowadzeniu prawa wyborczego już dla 16-latków.
Patrząc realnie, jest to bujanie w obłokach. Postanowiłem jednak bliżej przyjrzeć się plusom i minusom tego pomysłu. Pierwsza korzyść – zdobycie nowych wyborców – dotyczy samego Ruchu Palikota. Niewątpliwie od początku aktywności na scenie politycznej jest on nastawiony jest na pozyskanie młodego elektoratu. Świadczy o tym m.in. postulat zalegalizowania marihuany czy poparcie protestów ws. ACTA. Z drugiej strony, rzeczywistość pokazała, że wprowadzenie wielu z tych pomysłów jest niemożliwe.
Druga korzyść – wpajanie młodym ludziom świadomości obywatelskiej. Ale nie każdy nastolatek interesuje się polityką. Dla wielu z nich ważniejsze od sondażowych słupków politycznego poparcia są spotkania w gronie znajomych. Dzieje się tak zapewne i dlatego, że decyzje polityczne za często nie dotykają problemów młodych ludzi.
Wprowadzenie prawa wyborczego dla 16-latków jest chyba bardziej zagrywką polityczną, niż troską młodych ludzi.
Dodaj komentarz