Zapragnęła zobaczyć coś więcej
Wyjechała do Nowej Zelandii, aby się uczyć. W kieszeni miała bilet w dwie strony, w razie, gdyby chciała wrócić do Polski. Została. Dziś nie żałuje tej decyzji. Znalazła pracę, poznała wielu ciekawych ludzi, spędziła Wigilię Bożego Narodzenia u rodziny z Fidżi, a Sylwestra na plaży ze znajomymi z Nowej Zelandii. Zobaczyła gorące źródła, gejzery, syczące kanały oraz jeziorka pełne bulgoczącego błota. W wiosce Maorysów stąpała po ziemi tak gorącej, że można było się poparzyć. Do tego uczyła się i pracowała.