N. Pedersen w Fogo Unia Leszno

W polskim żużlu trwa właśnie najgorętszy okres transferowy. W tym roku kluby mogą kontraktować dowolnych zawodników, nie oglądając się na średnie, które zdobyli w minionym sezonie. Zapewniła to decyzja Rady Nadzorczej Ekstraligi, która odpowiedziała się za likwidacją KSM.

Pozycja Unibaxu Toruń, głównego rozgrywającego na rynku transferowym, nie pozostawiała większych wątpliwości. Zainteresowanie dwójką seniorów, Emilem Sayfutdinovem i Nickim Pedersenem, sprawiło, że w głównej mierze to właśnie od tej decyzji zależały dalsze ruchy w okienku transferowym. Jak wiemy, Unibax oficjalnie zaprezentował już swojego nowego zawodnika. Wybór padł właśnie na młodego Rosjanina.

W mniej komfortowej sytuacji znaleźli się włodarze Fogo Unii Leszno. Nie kryli oni chęci zakontraktowania Emila Sajfudinowa, Nickiego Pedersena, Grzegorza Walaska lub Grega Hancocka, który zaakceptował już ofertę Unii Tarnów. Na rynku transferowym było więc coraz mniej niewiadomych. Zakontraktowanie Sayfutdinova wskazywało na to, że nowym liderem leszczyńskiego klubu zostanie właśnie Nicki Pedersen. Informację tę potwierdzono na środowej konferencji Fogo Unii Leszno.

Zakontraktowanie Pedersena jest chyba najbardziej spektakularnym ruchem na rynku transferowym tej zimy, ale to nie jedyna zmiana w składzie klubu. Po Józefie Dworakowskim fotel prezesa przejął Piotr Rusiecki. Menadżerem zespołu ogłoszono natomiast Pawła Jądera, który nie ukrywał, że ma już wyraźną wizję współpracy z Duńczykiem, który związał się z klubem dwuletnim kontraktem. – Sprowadziliśmy prawdziwą legendę żużla, trzykrotnego mistrza świata(…)Mam nadzieję, że Nicki nada tej drużynie odpowiedni rytm – mówił Jąder. Okazało się również, że były zawodnik PGE Marmy Rzeszów był o krok od zasilenia leszczyńskiej Unii już przed dwoma sezonami. Negocjacje, które tym razem przebiegły gładko, utknęły wtedy w martwym punkcie.

Leszczynianie są przekonani, że zakontraktowanie Nickiego Pedersena pozwoli klubowi włączyć się do walki o mistrzostwo. By tak się jednak stało, najważniejsza jest współpraca wszystkich zawodników. Właśnie w tej mierze pojawiało się dotychczas najwięcej obaw i wątpliwości. Nicki Pedersen jest zawodnikiem słynącym z jazdy niezespołowej, ale podczas konferencji wielokrotnie powtarzał, że postara wyzbyć się swojego indywidualizmu. – Najważniejsze będzie to, by jeździć w parze – zapewniał.

Fot. Jakub Brzózka/ Sportowefakty.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*