UE poszła po rozum do głowy

Czy Ukrainie grozi wojna domowa? Czy w zabiegach dyplomatycznych mocniejsza będzie Unia Europejska czy Rosja? Komentatorzy przypominają, że Rosja zakupiła ostatnio pierwszą transzę obligacji ukraińskich za 3 miliardy dolarów, ale postawiła określone warunki. Pytanie dokąd pójdzie Ukraina, na zachód czy na wschód, powtarza się w wielu relacjach z Kijowa.

Zdaniem premiera Donalda Tuska, wiarygodność prezydenta Wiktora Janukowycza jest bliska zeru. Wiele wskazuje na to, że jeśli zdecyduje się on ustąpić, to w zamian za gwarancje bezpieczeństwa osobistego, aby nie podzielić losu Julii Tymoszenko. Nocna rozmowa z przedstawicielami opozycji nic nie zmieniła. Janukowycz trwa przy swoim. Tymczasem po wczorajszych starciach na ulicach Kijowa liczba ofiar śmiertelnych sięga 30, a rannych może nawet 1000.

Rano z trybuny sejmowej D. Tusk mówił:- My, Polacy, na pewno nie będziemy obojętni na zdarzenia na Ukrainie. Ich rozwój będzie determinował przyszłość całego regionu, będzie też wpływał na bezpieczeństwo Polaków. Będę dzisiaj, rozmawiając z szefami największych państw europejskich i instytucji europejskich, jednoznacznie wzywał do wprowadzenia sankcji. Jutro w trybie nadzwyczajnym spotkają się w Brukseli szefowie dyplomacji krajów UE. W Kijowie słychać głosy, że wreszcie Unia Europejska poszła po rozum do głowy.

Jaki to przyniesie skutek? Kto mógłby podjąć się mediacji między prezydentem, który się okopał, a opozycją? Czas nagli. Tym bardziej że z Ukrainy dochodzą informacje o ewentualnej wojnie partyzanckiej w różnych rejonach kraju.

Fot. Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*