Jest na muzycznym rynku od prawie dekady, ale dopiero drugi raz odwiedziła Poznań. Tej jesieni Ewa Farna koncertuje w najsłynniejszych polskich salach koncertowych i pokazuje, jak bardzo wydoroślała, jaki wielki ma głos i jak niewiele straciła z uroku, jakim oczarowała Poznań pięć lat temu. Na polskim rynku jest fenomenem. Niełatwo wskazać drugą osobę, która w tej branży zaczynała już jako 12-letnie dziecko i bezustannie cieszy się przychylnością fanów, słuchaczy i mediów.
Jazz i rock’n’roll
W lecie z gitarą elektryczną, jesienią z kontrabasem. Tak w skrócie można by opisać koncertowe poczynania Ewy. Jazzowo-akustyczna trasa to nowość w jej dorobku. I to z dwóch powodów. To jej pierwsza tak duża polska biletowana trasa koncertowa i pierwsza ze specjalnie zaaranżowanym materiałem. A ten wypada na żywo dużo ciekawiej, niż na właśnie wydanej płycie” Inna”. Na koncercie można usłyszeć aż dwanaście nowych wersji dobrze znanych piosenek, a płyta oferuje takich przeróbek zaledwie dziewięć. Setlistę urozmaicono trzema nowymi utworami oraz dwoma coverami. Całość, choć z założenia akustyczna i jazzowa, była mocno energetyczna i nie zabrakło sympatycznego rock’n’rolla.
Klimatyczny wulkan energii
Skojarzenia z jazzem są z reguły dość oczywiste – zadymiony klub, przytłumiony mocny wokal i radośni muzycy dookoła. Ta definicja sprawdza się w tym przypadku idealnie, ale zasługuje na uwzględnienie kilku istotnych szczegółów. Zacznijmy od klimatycznego oświetlenia, które próbowało oddać intymność tego koncertu. Dodajmy do tego poszerzone grono muzyków, bo teraz Ewie towarzyszy także trzyosobowy chór, dwóch bębniarzy i dwóch gitarzystów. Łącznie na scenie znajduje się więc dziesięciu aktywnych muzyków, pośród nich lokomotywa napędzająca, powszechnie znana jako Ewa Farna.
Wulkan energii, który ze scenicznego dzikusa potrafi szybko zamienić się w spokojną, liryczną wokalistkę. Jej głos zaskakuje za każdym razem na nowo, bo w jednym gardle mieści ogromny talent i to talent należycie pielęgnowany. Ewa nie raz udowadniała, że z panem playbackiem znają się tylko na odległość, bo taka bliższa znajomość jest im kompletnie zbędna. Trwająca właśnie trasa mocno pokazuje, że Ewa to jeden z najlepszych polskich głosów, jakie można usłyszeć w radiu. Pokazuje też coś innego – Farna nie jest piosenkarką trafiającą jedynie do dzieci.
Na koncert do Sali Ziemi przyszli przedstawiciele różnych grup wiekowych. Byli rodzice z dziećmi, były nastolatki doskonale znające każdą piosenkę, i prawdopodobnie dorastające muzycznie razem z Farną, byli też ludzie bez dzieci, którzy lata szkolne już dawno mają za sobą. Publiczność mocno wymagająca, która genialnie przyjmowała każdą muzyczną propozycję i równie genialnie reagowała na wszystko, co Ewa miała do zaproponowania. A poza muzyką piosenkarka oferowała także żarty, krótkie rozmowy z fanami i maleńkie etiudy teatralne. Człowiek orkiestra. Artystka w swoim żywiole.
Dobre wibracje
Kontakt z fanami to, poza wielkim talentem i charyzmą, ważny klucz do jej sukcesu. Nie trudno zauważyć, że bycie starszą siostrą bardzo mocno pomaga jej w nawiązywaniu kontaktu z młodszymi fanami. A oni z radością reagują na urocze zaczepki, próby nawiązywania małych dialogów i zabawne gesty. Gestów teatralnych, tanecznych kroków i rozdawania uśmiechów naprawdę nie brakowało. Momentów z przymrużeniem oka również było pełno. Ewidentnie udzieliła jej się pozytywna atmosfera wieczoru i przychylny jej tłum. Dobre wibracje udzielały się też zespołowi, który zachęcany przez Ewę chętnie włączał się do wspólnej zabawy z fanami. Było to o tyle istotne, że ideą jazzowej płyty było wyeksponowanie zespołu, z którego większość członków koncertuje z nią od lat. Panowie, bo o nich mowa, zdecydowanie zasłużyli na wyjście z cienia i chwilę aplauzu.
Fot. Anna Osińska
Dodaj komentarz