A sam jest… politologiem

Już dawno nie jest dla nikogo tajemnicą, że studia humanistyczne cieszą się na świecie coraz mniejszym zainteresowaniem. Co więcej, ich reputacja obniża się z prędkością światła. Istnieje dużo powodów, aby rezygnować ze studiów humanistycznych, ale czy jest to dobre wyjście i czym ono skutkuje?
Nie tak dawno, Ministerstwo Edukacji Japonii zasugerowało państwowym uniwersytetom ich zlikwidowanie. Jego zdaniem, absolwenci takich kierunków nie są potrzebni na rynku pracy. To wzbudziło burzę protestów i kontrowersji zarówno w przestrzeni internetowej, jak i na wielu uczelniach. Tymczasem z 60 państwowych uczelni Japonii już 26 potwierdziło rozpoczęcie realizacji planów ministerstwa. Część z nich zobowiązała się zamknąć wydziały humanistyczne, a reszta postanowiła przekształcić programy nauczania w celu stworzenia kierunków, które bardziej będą odpowiadały potrzebom rynku pracy. Kolejnych 17 uczelni wstrzymało rekrutację na kierunki humanistyczne.

Niemal jedna trzecia studentów na całym świecie studiuje kierunki humanistyczne. Badacze uważają, iż oni „poszli na łatwiznę”. Respondenci uważają, iż jest to zazwyczaj młodzież bez pasji, pomysłów na przyszłą karierę i o niskim poziomie intelektualnym. Trudno w to uwierzyć, ale walka, która przez stulecia trwa pomiędzy humanistami, a ścisłymi umysłami prawdopodobnie zaczyna dawać owoce. Oznacza to, że wcale nie taka lekka, jak się wydaje, praca humanisty, ma o wiele mniejsze znaczenie w społeczeństwie.

Niestety, trzeba przyznać, że w rankingach uczelni, po których absolwenci zakładają swoje firmy, rozpoczynają start- upy i więcej zarabiają, prowadzą uczelnie techniczne i ekonomiczne. Jak wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, absolwenci kierunków technicznych zarabiali w 2012 roku przeciętnie 5500 zł. Mediana wynagrodzeń osób, które ukończyły studia humanistyczne, wynosiła natomiast 4060 zł. 35 procent różnicy pomiędzy tymi grupami oznacza, że humaniści, aby zarobić tyle, ile absolwenci studiów technicznych zarabiają w ciągu 8 godzin, musieliby pracować aż 10 godzin i 50 minut.

Skoro badacze i niektóre instytucje naprawdę uważają, iż studia humanistyczne nie są potrzebne, rodzi się pytanie: skąd się wezmą wielcy politolodzy, retorycy, dyplomaci, artyści, dziennikarze, pedagodzy, socjolodzy, muzycy? Uważam, że likwidacja studiów humanistycznych byłaby wielką porażką systemu edukacyjnego na całym świecie. Nie każdy człowiek rodzi się matematycznym geniuszem, świetnym przedsiębiorcą czy wybitnymi informatykiem. Ktoś musi tworzyć muzykę, badać historię, informować opinię publiczną, edukować.

Środowisko akademickie jest podzielone. Jedni uważają, że pomysł ten jest nie najlepszym rozwiązaniem i będzie skutkował wieloma problemami zarówno edukacyjnymi, jak i ekonomicznymi. Drudzy są zdania, że dawno już powinno się pojawić w przestrzeni edukacyjnej. Ciekawostką jest to, iż obecny premier Japonii, Shinzo Abe, który zasugerował taką idee, z wykształcenia politologiem jest politologiem.

Fot. Sic!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*