W zestawieniu 50 najbardziej zanieczyszczonych europejskich miast opracowanym przez „Financial Times” znalazły się aż 33 polskie miejscowości. W niektórych jest gorzej, niż w Pekinie.
Choć do takich zestawień trzeba podejść dystansem, nie ma raczej wątpliwości, że stoimy przed wielkim problemem. W grudniowych pomiarach notowano rekordowe poziomy zanieczyszczeń. Zdarzało się, że dopuszczalne normy były przekroczone dwudziestokrotnie. Najgorzej jest w dużych ośrodkach miejskich i południowych rejonach naszego kraju.
Smog w naszym krajobrazie to nie nowe zjawisko. Mgła zanieczyszczeń, pełna tlenków azotu, siarki, węgla oraz metali ciężkich, powstaje, gdy panuje duża wilgotność powietrza i nie ma wiatru. Jednak kluczowym czynnikiem powstawania pyłu jest spalanie odpadów i kiepskiego miału węglowego w starych piecach. Właśnie dlatego sytuacja pogarsza się zimą, gdy trwa sezon grzewczy.
W dniach największego stężenia pyłów władze poszczególnych miast i regionów zalecają pozostanie w domach, a lekarze uprzedzają o zaostrzaniu się objawów schorzeń płuc i układu krążenia. Smog zwiększa także ryzyko zachorowania na raka i choroby serca, może powodować trwałe choroby układu oddechowego i krążenia. Szacuje się, że z jego powodu rocznie umiera w Polsce przedwcześnie 45 tysięcy osób.
Stan powietrza jest nieustannie monitorowany, wiele organizacji apeluje do władz o stanowcze kroki. W tę walkę powinni włączyć się wszyscy, bo smog nie wybiera – szkodzi nam wszystkim.
Fot. https://es.wikipedia.org/wiki/Esmog#/media/File:Urban_Smog_Caused_By_Cars_(1).jpg
Dodaj komentarz